Ferrari California to marzenie niejednego miłośnika motoryzacji. Auto produkowane było w latach 2007-2017 pod maską ma 4,3-litrową jednostkę V8 o mocy 460 KM. Do setki rozpędza się w niespełna 4 sekundy, a prędkość maksymalna to ponad 300 km/h.
Takie właśnie auto wynajął z wypożyczalni luksusowych samochodów pechowy kierowca z Holandii. Jego przejażdżka nie trwała długo. Niedługo później, mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z drogi, a następnie przedarł się przez pas zieleni, uderzył w drzewo i skończył przejażdżkę na drodze dla rowerów.
Do wypadku doszło w mieście Eemnes niedaleko Amsterdamu. Dokładne przyczyny wypadku nie są znane. Wiadomo jedynie, że kierowca był dość młody. Możliwe, że nie poradził sobie z ogromną mocą przenoszoną na tylną oś i to dlatego Ferrari California wyleciało z drogi.
Samochód został poważnie uszkodzony, ale sam kierowca wyszedł ze zdarzenia bez szwanku. Uderzenie w drzewo było jednak na tyle poważne, że na miejsce została wezwana straż pożarna, które drzewo ścięło. Ruch na ulicy został czasowo zablokowany.
Według holenderskich mediów, wartość nowego auta w Holandii to aż 245 tys. euro, czyli 1 milion 116 tys. zł. W Polsce nowe Ferrari California można było dostać za nieco ponad 900 tys. zł.