Tramwaj i rondo - to połączenie, które może powodować niepewność u kierowców. Powód? Po pierwsze nie wszyscy znają zasady pierwszeństwa tramwajów na rondzie. Po drugie spotkanie pojazdu szynowego i auta nie skończy się dobrze dla tego drugiego. O ile przeciętny samochód osobowy waży jakieś półtorej tony, o tyle przeciętny tramwaj jest prawie 40-krotnie cięższy. Aby rozstrzygnąć kwestię pierwszeństwa tramwajów, dość wnikliwie przeanalizowaliśmy przepisy. Co z nich wynika? O tym w dalszej części materiału.
Kiedy tramwaj ma pierwszeństwo na rondzie? Przede wszystkim w sytuacji, w której ani na samym skrzyżowaniu, ani bezpośrednio przed nim nie ma żadnych znaków. W takim przypadku skrzyżowanie jest równorzędne, a to oznacza że pojazd szynowy pierwszy wjeżdża na rondo i pierwszy z niego zjeżdża. Taka sytuacja w Polsce jest jednak niezwykle rzadka. I dzieje się tak z dwóch powodów. Przed rondami w Polsce na ogół ustawiany jest znak A-7 "Ustąp pierwszeństwa". Dodatkowo większe skrzyżowania o ruchu okrężnym są wyposażane w sygnalizację świetlną.
A więc kiedy tramwaj nie ma pierwszeństwa na rondzie? Przypadki takie są dwa.
Są sytuacje, w których tramwaj traci pierwszeństwo nie tylko na rondzie. Zasada ze znakami czy sygnalizacją świetlną dotyczy nie tylko rond, ale każdego typu skrzyżowania. Co gdy pojazd szynowy i auta znajdują się na drodze z pierwszeństwem, ale tramwaj chce skręcić, a auta jechać prosto? Wtedy to samochody zjeżdżają ze skrzyżowania jako pierwsze. Poza tym motorniczy musi przepuścić pozostałych uczestników ruchu także wtedy, gdy wyjeżdża z zajezdni czy pętli - w takim przypadku tramwaj staje się uczestnikiem włączającym się do ruchu.
Zasady ruchu tramwajów w Polsce są dość proste. Czasami jednak nie warto forsować ich na siłę. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że warto wrócić na sekundę do pierwszego akapitu tego tekstu i przypomnieć sobie dysproporcję mas. W efekcie czasami lepiej żeby samochód ustąpił pierwszeństwa przejazdu tramwajowi nawet wtedy, gdy pojazd szynowy nie powinien jechać jako pierwszy. A wszystko idąc w głos zasady mówiącej o dmuchaniu na zimne i unikaniu sytuacji niebezpiecznych na drodze.