Tysiące zatopionych aut zaleje Polskę? Jak rozpoznać samochód po powodzi?

Ogromne powodzie w Zachodniej Europie, a przede wszystkim w Niemczech to znak, że do Polski napłynie wiele używanych samochodów w atrakcyjnych cenach. To nie żart. Czy warto kupować samochód po powodzi i jak rozpoznać takie auto?
Zobacz wideo Z dachu ciężarówki spadał lód na inne samochody

Niski przebieg, niezły rocznik, na dodatek bezwypadkowe i bardzo tanie. Takie "perełki" być może już niedługo zaleją polski rynek aut używanych. Problem w tym, że kupując takie auto można albo ustrzelić świetną okazję, albo nadepnąć na minę.

Zalane auta z Niemiec zaleją polski rynek

Zazwyczaj kupując używane auto zwracamy uwagę na przebieg, historię serwisowania i ogólny stan samochodu. Jeśli planujecie jednak zakup używanych czterech kółek w najbliższym czasie, lepiej upewnić się, że nie jest to auto popowodziowe. Szczególnie, jeśli do Polski przyjechało zza granicy i wystawione jest w dość atrakcyjnej cenie.

Ogromna fala nawałnic sprowadziła na Zachodnią Europę niewidziane od wieku powodzie, a szczególnie ucierpiały m.in. Niemcy i Belgia oraz Holandia, Francja i Luksemburg. Tymczasem z pierwszego z tych krajów pochodzi zdecydowana większość używanych samochodów, które do Polski trafiają zza granicy. Jak wynika z danych Samar, w 2020 roku do Polski przyjechało ponad 848 tys. zagranicznych aut, a ponad 489 tys. z nich dotarło nad Wisłę właśnie z Niemiec.

Eksperci są pewni, że ostatnie kataklizmy w tym kraju oznaczają, że do Polski przyjedzie wiele samochodów z powodziową przeszłością. Część nieuczciwych handlarzy, którzy zniszczone samochody odkupią w Niemczech za bezcen, mocno postara się zatuszować trudną przeszłość pojazdu. Czy warto kupować samochód po powodzi i jak rozpoznać takie auto?

Czy warto kupić auto po powodzi?

Niestety zakup auta z powodziową przeszłością najczęściej będzie oznaczał nadepnięcie na minę. Woda podczas podtopienia dostaje się niemal w każdy zakamarek auta siejąc spustoszenie. Nawet po odpowiednim zatuszowaniu tego faktu przez handlarza, skutki powodzi mogą zacząć wychodzić na jaw po czasie.

Po kilku miesiącach zaczną się przede wszystkim nagminne problemy z całą elektroniką auta. Kolejne systemy auta mogą wariować, aż w końcu pojazd przestanie nadawać się do użytku. Po drugie, po czasie w aucie zacznie coraz bardziej nieprzyjemnie pachnieć, a po trzecie korozja zacznie pochłaniać kolejne elementy samochodu w lawinowo rosnącym tempie. Możliwe są też problemy z silnikiem.

W popowodziowych samochodach dochodzi do zupełnie niespodziewanych awarii i to niestety często w najmniej oczekiwanych momentach. Po czasie usterek jest już tak wiele, że koszt napraw przewyższa wartość samochodu. Wtedy pojazd nadaje się już najczęściej na złom.

Spędź chwilę w środku i poszukaj wilgoci

Odpowiednio przygotowane do sprzedaży samochody na pierwszy rzut oka nie powinny wzbudzać podejrzeń klienta. Potrzeba trochę czasu, aby dokładnie obejrzeć auto, dlatego nie warto kupować (zresztą nawet sprawnego) samochodu pod wpływem emocji. Wyjątkowe okazje cenowe też powinny dać nam do myślenia, bo handlarz zna prawdziwą wartość pojazdu i chce na nim zarobić jak najwięcej.

Podczas oglądania auta warto zwrócić uwagę, czy wewnątrz nie ma zapachu stęchlizny, który jest najważniejszym objawem popowodziowej przeszłości. Najpewniej zostanie on jednak skutecznie "zabity" (na pewien czas) środkami chemicznymi.

Warto zajrzeć zatem w różne zakamarki samochodu - podnieść dywaniki, zerknąć w trudno dostępne miejsca, m.in. w okolice uszczelek czy pod siedzenia. Wszędzie tam mogą być jeszcze ślady wilgoci, resztki mułu i piachu, które nie zostały dostatecznie dobrze usunięte. Warto sprawdzić też, czy pod osłoną lamp, zegarów i reflektorów samochodu nie osadza się para wodna. Wiele może powiedzieć nam również stan tapicerki pojazdu.

Sugestią może być nadmierna "dbałość" handlarza o zapach wewnątrz auta - stale otwarte okna czy wszędobylskie zawieszki zapachowe mogą (choć oczywiście nie muszą) sugerować, że sprzedawca coś ukrywa. Inną podejrzaną wskazówką jest nierówna praca silnika.

Na koniec warto też dokładnie zbadać przeszłość samochodu. Wybadać - o ile to możliwe - czy było używane na terenach, które w ostatnim czasie zostały zalane oraz zabrać auto na stację diagnostyczną w celu dokładniejszego sprawdzenia. Można poprosić też sprzedawcę, aby podpisał oświadczenie o tym, że auto nie zostało zalane. Jeśli jest pewny przeszłości sprzedawanego auta, powinien zgodzić się bez oporów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.