Pikap Dodge Ram to superbohater wśród aut. Holuje 60-tonową ciężarówkę z drewnem [WIDEO]

Dodge Ram okazał się prawdziwym wołem roboczym z reklamy. W środku Kanady odholował ciężarowy zestaw pełen drewna tak, żeby nie blokował skrzyżowania. Internauci twierdzili, że to niemożliwe. Nowe wideo udowadnia im, że się mylili.

RAM to marka samochodów użytkowych wydzielona z Dodge'a po 2009 roku. Teraz jest częścią koncernu Stellantis. W jej ofercie są auta typowo użytkowe (RAM Promaster City to poczciwy Fiat Doblo, a Promaster jest amerykańskim wcieleniem modelu Ducato) oraz wszędobylskie pikapy w każdym rozmiarze.

Zobacz wideo W Studiu Biznes test Porsche 911 Targa

Samochody nazywane w USA "trucks", czyli w wolnym tłumaczeniu: "półciężarówki", pełnią tam najróżniejsze funkcje. Służą jako auta osobowe, terenowe oraz woły robocze. Jak dobrze sprawdzają się tej ostatniej roli, udowadnia starszy przedstawiciel gatunku rogaczy na kołach (logo firmy to zgodnie z nazwą baran) na poniższym wideo.

Pikap Dodge Ram jeszcze wyprodukowany jeszcze przed zmianą nazwy marki pomaga odholować zepsuty ciągnik siodłowy, który wiózł ścięte drzewa. Najprawdopodobniej z wyrębu do tartaku. Nie jest znana jego dokładna masa, ale maksymalna dozwolona DMC (dopuszczalna masa całkowita) zestawu z naczepą oraz przyczepą, takiego jak na filmie, może osiągnąć 140 tys. funtów, czyli aż 63,5 tony.

Wygląda na to, że zestawowi ciężarowemu ze zdjęcia niewiele do niej brakuje. Mimo to pikap Dodge jest w stanie ją ruszyć ze skrzyżowania i odholować w miejsce, w którym nie tamuje ruchu. W trakcie tej operacji wygląda jak Dawid walczący z Goliatem. Z tego powodu film z samochodowym superbohaterem od razu zrobił furorę w internecie.

Nietypowa akcja ratunkowa wydarzyła się 10 lipca 2021 r. w Kolumbii Brytyjskiej (Kanada), ale temat wywołał żywą dyskusję po raz drugi. Jej przedmiotem są podejrzenia o sfingowanie całej akcji. Część komentujących twierdzi, że to niemożliwe, aby wydarzyła się naprawdę. Uważają, że ciągnik siodłowy pcha pikapa, po to, żeby nakręcony film rozszedł się po mediach społecznościowych w tempie wirusa.

Tak rzeczywiście się stało. Chodzi o ostatnie stwierdzenie: film szybko stał się internetowym wiralem. Ale oskarżenie o oszustwo jest nieprawdziwe. Autorka filmu, Devona Robinson udowadnia to w kolejnych wideo opublikowanych na TikToku. Na następnych klipach widać wyraźnie, że Dodge holuje potężny zestaw.

Nawet do końca nie wiadomo, z jaką dokładnie wersją Dodge'a Ram mamy do czynienia. Wiemy tylko, że jest dość leciwa. Na pewno została wyprodukowana przed 2009 rokiem, bo wówczas zmieniono markę na RAM. Poprzednia generacja Dodge'ów Ram była wytwarzana w latach 2002-2008. Resztę można tylko zgadywać.

Na pewno nie jest to najsłynniejszy model SRT-10 z 10-cylindrowym silnikiem z Dodge'a Vipera. Tamta wersja miała bardzo charakterystyczny wygląd z dużym wlotem na masce. Poza tym Dodge Ram SRT-10 służył raczej do bicia rekordów prędkości, a nie uciągu. Zresztą z powodzeniem. Ram SRT-10 zapisał się w Księdze Rekordów Guinnessa jako najszybszy produkcyjny pikap świata, osiągając w 2004 r. prędkość 247,3 km/h.

 

Dodge Ram jest tajemniczą legendą

Rozpoznanie bohatera jest utrudnione, mimo że nie występuje w masce. Chodzi o mnogość dostępnych na rynku odmian Dodge'a Rama. Sądząc po porwaniu się na tak ambitne zadanie, nie jest najmniejsza odmiana 1500. Najprawdopodobniej mamy do czynienia z Dodgem Ram 2500 albo nawet mniejszą odmianą modelu 3500. Wątpliwe natomiast, aby źródłem jego momentu obrotowego był słynny turbodiesel Cumminsa. Rzędowy sześciocylindrowy silnik wysokoprężny rozwijał moc 329 KM i moment obrotowy 827 Nm.

Jednak przypadku pracy silnika Diesla pod tak dużym obciążeniem, raczej zobaczylibyśmy chociaż trochę czarnego dymu. Widzimy tylko białą chmurkę, która sugeruje przegrzanie się sprzęgła i wersję z manualną skrzynią biegów. Dlatego pewnie pod maską pikapa Dodge'a jest największy benzynowy motor, który był stosowany w tym modelu.

Chodzi o klasyczny amerykański silnik V8 o poj. 5,7 l i mocy 350 KM. Ważniejszy jest jednak moment obrotowy o wielkości ponad 500 Nm, który przez odpowiednio niskie przełożenie został odpowiednio pomnożony na kołach.

Jak widać, wystarczył do pociągnięcia olbrzymiego zestawu ciężarowego i zostania internetową legendą. Trudno sobie wyobrazić lepszą reklamą dla marki Stellantis. Teraz każdy wie, że z "baranem" lepiej nie zadzierać, a Amerykanie kupują swoje pikapy nie tylko po to, żeby lansować się pod centrum handlowym. Przynajmniej niektórzy.

Dodge Ram SRT-10Dodge Ram SRT-10 fot. Dodge

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.