Opłata covidowa w warsztacie. Lepiej uważaj na swojego mechanika

Na kierowców padł blady strach. Coraz głośniej mówi się o tym, że mechanicy do cen usług doliczają specjalne dopłaty. Powód? Oczywiście... covid. Ile w tym prawdy? I jakie kary czekają na nieuczciwe warsztaty?

Pandemia dotknęła większość branży. Powód? Byliśmy zamknięci w domach, a więc mniej kupowaliśmy, mniej jeździliśmy i mniej wydawaliśmy. I gdy na wiosnę pojawiło się odprężenie w kwestii ograniczeń, jednocześnie wśród ludzi zaczęła krążyć informacja o panującej drożyźnie. A jej przyczyna miała być oczywista. Przedsiębiorcy postanowili równać pandemiczne straty. Podnoszenie cen to jedno, drugą kwestią było jednak pojawienie się tzw. dopłat covidowych. Czy zjawisko jest obecne w sektorze motoryzacyjnym, a konkretnie w warsztatach mechanicznych? No właśnie...

Lockdown oznaczał straty. Teraz czas równania strat?

Bądźmy świadomi, że wielu mechaników w trakcie pandemii musiało zawiesić swoją działalność. Miało to miejsce głównie przy pierwszej fali i wprowadzeniu lockdownu do Polski. Wówczas klientów nie przybywało. - powiedział Dawid Kaczmarowski, Yanosik Warsztaty.

Mniejsza ilość klientów oznaczała mniejsze przychody. Czy nadszedł zatem czas na równanie strat? Choć stosowanie tzw. covidowych dopłat bez wątpienia nie jest rynkowym standardem, warto wiedzieć o tym, że nie brakowało warsztatów w Polsce, które doliczały do rachunków klientów po kilkadziesiąt złotych. I taka pozycja na paragonie zawsze spotykała się z ostrą reakcją klientów.

Warto powiedzieć o tym, że kilkadziesiąt złotych dopłaty covidowej w warsztacie było niczym w porównaniu z dopłatami stosowanymi np. w gabinetach medycznych. Tam czasami na paragonie pojawiała się opłata wynosząca nawet 400 zł.

Kierowcy rozumieją dopłaty covidowe?

Tak, kierowcy rozumieją że pandemiczne warunki wymagają dodatkowych inwestycji (chociażby przeznaczonych na zakup środków dezynfekcyjnych) i wiążą się ze stratami. Problem polegał jednak na tym, że kierowców często nie informowano o stosowaniu dodatkowych dopłat. Gdyby podczas umawiania wizyty w warsztacie zostali o nich poinformowani, mieliby np. możliwość wyboru usług takiego punktu, który dodatkowej opłaty nie stosuje. Tym bardziej, że jej zasadność może być wątpliwa.

Podniesienie cen w takiej sytuacji wciąż nie jest odpowiednim zabiegiem. Każdy przedsiębiorca może odliczyć koszty zakupu środków bezpieczeństwa od swojego dochodu. Dzięki temu zmniejszy kwotę podatku. - dodaje Dawid Kaczmarowski, Yanosik Warsztaty.
Zobacz wideo Mechanik odholował do warsztatu niewłaściwe auto. Zgłosiła się do niego policja

Dopłaty covidowe a kontrole UOKiK

Całe szczęście prawo nie jest całkowicie obojętne na stosowanie dopłat covidowych w warsztatach. Interesów kierowców postanowił bowiem bronić UOKiK. Inspektorzy będą kontrolować punkty obsługujące kierowców. W sytuacji, w której wykryją nienależnie pobrane opłaty lub stwierdzą, że o ich obecności na paragonie klient nie był wcześniej informowany, mogą nałożyć na przedsiębiorcę karę. Maksymalna kwota grzywny to 20 tys. zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.