Dobiegła końca kontrola stanu technicznego mostu Poniatowskiego w Warszawie, której dokonywał mazowiecki konserwator zabytków. Ustalono, że most nie jest w najlepszej formie, należy dokonać jego konserwacji i usunąć z niego zamontowane kilka miesięcy temu fotoradary. Co istotne, fotoradary, na których montaż wcześniej zgodził się ten sam konserwator, choć - jak sam twierdzi - nie znając ich dokładnej lokalizacji.
W rozmowie z Moto.pl rzecznik Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie Jakub Dybalski poinformował jednak, że decyzja nie dotyczy wszystkich sześciu fotoradarów, a jedynie dwóch. Na dodatek konserwator dał na to miastu sporo czasu, bo do grudnia 2023 r.
Na demontaż dwóch z sześciu fotoradarów mamy czas do końca 2023 r., czyli dokładnie tyle, ile na konserwację mostu. Raport konserwatora zabytków zamyka dla nas dyskusję wokół fotoradarów na moście Poniatowskiego. Możemy i chcemy kontynuować przekazywanie ich GITD, które jako jedyna instytucja w Polsce może dokonywać pomiarów prędkości z wykorzystaniem tych urządzeń. Fotoradary kosztowały budżet Warszawy 2 mln zł, dlatego zależy nam, by jak najszybciej mogły być uruchomione. Teraz wszystko w rękach GITD
- powiedział nam Jakub Dybalski.
ZDM planuje wykorzystać narzucony przez konserwatora termin do samego końca. Pewnym jest, że do grudnia 2023 r. dwa z sześciu fotoradarów zostaną zdemontowane. Pozostałe cztery najprawdopodobniej wciąż będą działać. Raczej nie należy spodziewać się przetargu na odcinkowy pomiar prędkości w tym miejscu. Obecne zagęszczenie fotoradarów na moście Poniatowskiego będzie przynosić bardzo zbliżone efekty. Na dodatek - mniejszym kosztem.
Jak argumentuje konserwator:
Ze względu na umiejscowienie fotoradarów, ingerujące w strukturę ław kamiennych (w obrębie siedzisk), zaleca się demontaż tych fotoradarów i zastosowanie urządzeń odpowiadających za odcinkowy pomiar prędkości.
Co ciekawe, taki był pierwotny plan władz Warszawy - w pierwszej kolejności chciały w tym miejscu zamontować urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości, ale to rozwiązanie okazało się zbyt drogie (trzykrotnie droższe niż sześć fotoradarów). O długiej drodze, którą przeszła idea instalacji fotoradarów na moście Poniatowskiego w Warszawie, pisaliśmy w poniższym tekście:
Z powodu niedostatków w miejskiej kasie zdecydowano się na montaż sześciu fotoradarów. O opinię w tej sprawie zwrócono się do konserwatora zabytków, który wyraził zgodę na zainstalowanie urządzeń. Jak jednak twierdzi, nie znał dokładnej lokalizacji fotoradarów. ZDM był i wciąż jest innego zdania, a na poparcie swojej wersji zdarzeń dwa miesiące temu udostępnił w internecie pozytywną decyzję konserwatora wraz z załącznikami:
Co ciekawe, konflikt między konserwatorem zabytków a warszawskim ZDM toczył się o fotoradary, które do dziś nie rozpoczęły swojej pracy. Miasto nie przekazało ich Głównemu Inspektoratowi Transportu Drogowego - to jedyna instytucja, która może mierzyć prędkość pojazdów przy użyciu tych urządzeń. GITD poinformował, że czeka na wyniki kontroli konserwatora - do chwili pojawienia się raportu nie podejmie kolejnych kroków formalnych związanych z przejęciem fotoradarów. Dziś, gdy wyniki kontroli są już znane, procedura może znów ruszyć.