Nigdy nie zostawiaj tych rzeczy w aucie, gdy jest upał. Butelka z wodą jest na szczycie listy

W zaparkowanym na słońcu aucie może być nawet 70 stopni Celsjusza. A tak wysoka temperatura sprawia, że kierowca powinien uważnie sprawdzić przedmioty, które chce zostawić w samochodzie. Powód? Mogą wybuchnąć.

W zamkniętym samochodzie pozostawionym na słońcu może panować temperatura znacznie przekraczająca 60 czy 70 stopni Celsjusza. A to warunki groźne nie tylko dla zdrowia czy życia, ale także… przedmiotów pozostawionych w kabinie pasażerskiej. Powód? Bo te mogą napuchnąć i wybuchnąć. Skutkiem będzie nie tyle uszkodzenie pojazdu, co nawet jego pożar. A to w przypadku braku polisy AC oznacza, że kierowca będzie musiał pokryć koszty związane z naprawą z własnej kieszeni. Których przedmiotów pod żadnym pozorem nie można zostawiać w rozgrzanym samochodzie?

Butelka z wodą

Butelka z wodą może działać podobnie jak soczewka, skupiając w jednym, niewielkim punkcie promienie słoneczne. W efekcie może dojść do pożaru. Straż pożarna co roku przestrzega kierowców i ich pasażerów, by nie zostawiali butelek z wodą w samochodzie.

Spray`e

  • np. farby, środki do pielęgnacji auta, dezodoranty

Jak powstają spray`e? Producenci we wnętrzu metalowej puszki zamykają środki chemiczne pod wysokim ciśnieniem. Czasami służą one do malowania, a czasami np. pielęgnacji skórzanej tapicerki. Czemu temperatura jest dla nich groźna? Upał sprawia, że środek zawarty w spray`u zwiększa swoją objętość - a to oznacza wzrost ciśnienia i tworzy możliwość wybuchu puszki. Jeżeli mowa o farbie, kierowca może być więcej niż pewny, że wnętrze nie będzie nadawało się do dalszej eksploatacji

Urządzenia z baterią

  • np. laptop, nawigacja, rejestrator, powerbank, akumulator do narzędzi, pilot do bramy

Baterie umieszczone w urządzeniach elektronicznych nie lubią ani niskiej, ani zbyt wysokiej temperatury. Czemu przeszkadzają im upały? Bo w rozgrzanym wnętrzu samochodu najpierw rozładują się, a później mogą zostać uszkodzone ogniwa - temperatura przyspiesza ich zużycie, może doprowadzić do wylania elektrolitu, ewentualnie napuchnięcia baterii, a nawet jej eksplozji. Skutek? W najlepszej opcji kierowca po powrocie do domu np. nie będzie w stanie otworzyć bramy od garażu, ewentualnie uruchomić komputera. W najgorszej po powrocie do auta zobaczy wybite szyby i poważnie uszkodzoną kabinę.

Jeżeli komputer musi leżeć w rozgrzanym samochodzie przez dłuższy czas, po powrocie do domu warto dać mu czas na "wystygnięcie". Dopiero wtedy można go uruchomić.

Urządzenia posiadające ekran

  • np. nawigacja satelitarna, rejestrator jazdy, telefon komórkowy

Temperatura jest groźna dla elektroniki nie tylko z punktu widzenia baterii. Upałów nie lubią też wyświetlacze. Przebywanie przez kilka godzin w 70 stopniach Celsjusza może sprawić, że ekran nawigacji satelitarnej czy rejestratora jazdy (szczególnie ten LCD) po prostu samoczynnie wyleje się. Skutek? Konieczna stanie się jego wymiana.

Jeżeli kierowca w rozgrzanym wnętrzu auta zostawi np. komórkę, powinien liczyć się z tym, że może dojść do jej przegrzania - przez co uszkodzi się procesor, ewentualnie rozkleją się niektóre elementy.
Zobacz wideo Ze słońcem nie ma żartów. Jak radzić sobie z upałami?

Jedzenie i leki

W przypadku jedzenia i leków sytuacja jest oczywista. Bo producenci narzucają im nie tylko datę ważności, ale przede wszystkim warunki, w których należy je przechowywać. Zazwyczaj wskazują na temperaturę oscylującą w granicy kilku stopni Celsjusza (a nie 60 czy 70). Co to oznacza? Już kilkadziesiąt minut w samochodzie zaparkowanym na pełnym słońcu może sprawić, że jedzenie lub leki będą się nadawać tylko do kosza.

AdBlue

Wożenie AdBlue w bagażniku nie ma większego sensu. W razie potrzeby środek kupimy na każdej stacji. A zbiornik roztworu mocznika raz, że dociąży auto, a dwa że po sezonie letnim może… nie nadawać się do użycia. Powód? Wysoka temperatura sprawia, że następuje rozkład AdBlue. W efekcie środek może nie spełniać swojej funkcji po dodaniu do systemu oczyszczania spalin w samochodzie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.