Kierowca czerwonego suzuki najprawdopodobniej doskonale wiedział, co grozi mu za jazdę po pijaku. Podjął jednak decyzję, która wpędziła go w znacznie większe kłopoty.
Do zdarzenia doszło w niedzielę przed godz. 14:00. Policja z Pszczyny w województwie śląskim odebrała zgłoszenie od zaniepokojonego kierowcy, który zobaczył dziwnie zachowujące się auto. Padło podejrzenie, że jego kierowca może być nietrzeźwy.
Policjanci dostrzegli podejrzany samochód, gdy poruszał się drogą wojewódzką numer 935 z Żor w kierunku Pszczyny. Niestety kierowca auta ignorował sygnały policjantów próbujących zatrzymać go do kontroli. Po chwili zaczął uciekać.
Policja rozpoczęła pościg, a na drodze z Radostowic obwodnicą w kierunku Bielska-Białej ustawiono blokadę. Nietrzeźwy kierujący nie tylko ją sforsował, ale również próbował potrącić jednego z policjantów. Funkcjonariusze musieli użyć broni. Oddali strzały w kierunku kół pojazdu i dopiero to zatrzymało kierowcę suzuki.
Zatrzymano kierowcę, którym okazał się 48-letni mieszkaniec powiatu tatrzańskiego. Zgodnie z podejrzeniami, był pijany - miał blisko 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz przed sądem odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz czynną napaść na policjanta. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.