Jest wyrok w sprawie słynnego lotu samochodem nad pomnikiem papieża

Sąd przystał na propozycję kierowcy, który w ubiegłym roku w miejscowości Rąbień dosłownie przeleciał samochodem nad rondem i pomnikiem papieża, i zatrzymał się na przykościelnym budynku.

W ubiegłym roku o wypadku w Rąbieniu (woj. łódzkie) mówiła cała Polska. O samochodzie latającym nad rondem rozpisywały się nawet media zagraniczne.

Kierujący suzuki swift wjechał na nasyp ronda i wzbił się autem w górę, przeleciał nad pomnikiem papieża i wylądował na terenie posesji, gdzie uderzył w zabudowania przykościelne. Zakleszczonego kierowcę z pojazdu pomogli wyciągnąć strażacy. (...) Od mężczyzny była wyczuwalna woń alkoholu. Badanie krwi wykaże, czy prowadził w stanie nietrzeźwości. Przytomny 41-latek kierujący pojazdem został przewieziony do szpitala

- tak na gorąco opisywała zdarzenie łódzka policja na Facebooku chwilę po wypadku.

Zobacz wideo Tylko kierowca forda wie, co kierowało nim na rondzie

Przypuszczenia policjantów odnoście nietrzeźwości kierowcy zostały później potwierdzone. Rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi potwierdziła, że kierowca, którego samochód przeleciał nad rondem, był pijany. Badanie pokazało, że miał w organizmie 2,8 promila alkoholu.

Rąbień. Wyrok za lot nad rondem

Prokuratura postawiła kierowcy dwa zarzuty:

  • prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości,
  • sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

Kierowca - po konsultacjach z obrońcą - sam zaproponował dla siebie karę: rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, zakaz prowadzenia pojazdów na pięć lat i wpłatę 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Prokuratura nie wnioskowała o zwiększenie kary. Sąd przystał na wniosek kierowcy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.