Zdemolowali własne auto. Wezwaną do zdarzenia policję zaprosili do domu, a tam... hodowla marihuany

W niedzielny wieczór policja w Bytowie otrzymała zgłoszenie o akcie wandalizmu. Dwóch mężczyzn miało demolować stojącego na parkingu opla. Na miejscu okazało się, że "wandale" nie tylko nie uciekają przed policją, ale wręcz mają prawo niszczyć samochód bo... należy do nich.

W niedzielę po północy dyżurny bytowskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że na ul. Jana Kochanowskiego dwóch mężczyzn skacze po samochodzie i wybija w nim szyby. We wskazane miejsce natychmiast pojechali policjanci i faktycznie zastali tam dwóch "wandali". 20-latkowie powiedzieli policjantom, że stary opel należy do nich i niszczyli go dla zabawy, a umowę kupna pojazdu mogą okazać w miejscu zamieszkania.

Zobacz wideo Myślała, że ma pierwszeństwo, zajechała drogę ciężarówce. Tak nie powinno włączać się do ruchu

Policjanci chcieli się więc upewnić, czy zniszczony opel jest własnością młodych mężczyzn. Udali się z nimi do ich miejsca zamieszkania, gdzie okazało się, że 20-latkowie faktycznie mają umowę kupna-sprzedaży, a auto należy do nich.

Początek problemów

Choć z własnym samochodem młodzi mężczyźni mogli zrobić co im się żywnie podobało, wizyta policji w mieszkaniu okazała się dopiero początkiem kłopotów. Funkcjonariusze znaleźli bowiem w lokalu narkotyki, a w szafie hodowlę krzaków marihuany.

Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i spędzili noc w policyjnym areszcie. Za wytwarzanie i posiadanie narkotyków oraz przedmiotów służących do wytwarzania środków odurzających grozi im kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Zniszczyli opla bo był ich własnością, w szafie hodowali marihuanęZniszczyli opla bo był ich własnością, w szafie hodowali marihuanę Policja

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.