7-latek złamał prawo, ale cudem uniknął śmierci pod kołami. Sprawa trafi do sądu rodzinnego, bo hulajnoga była elektryczna

Kilka dni temu w Rędzinach pod Częstochową kierowca volkswagena prawie potrącił dziecko na przejściu dla pieszych. Kierujący (który 10 lat temu spowodował śmiertelny wypadek) może trafić do więzienia nawet na pięć lat, ale konsekwencje mogą ponieść też rodzice dziecka. Siedmiolatek przejeżdżał przez pasy elektryczną hulajnogą, którą - w świetle prawa - nie może jeździć.

Do zdarzenia doszło w zeszłą niedzielę w Rędzinach pod Częstochową. Kierowca osobowego volkswagena o mało nie potrącił dziecka przejeżdżającego przez przejście dla pieszych na elektrycznej hulajnodze. 39-letni kierowca wyprzedzał kolumnę samochodów, które zatrzymały się przed przejściem dla pieszych. Mężczyzna już wcześniej spowodował wypadek, za który trafił do więzienia. Teraz może tam wrócić.

Wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych

Na nagraniu widać, jak kolumna samochodów zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, by ustąpić pierwszeństwa kilku osobom. Dwoje dorosłych przeprowadza przez "zebrę" rowery (jedna z nich ma w foteliku dziecko), a 7-latek przejeżdża przez pasy na elektrycznej hulajnodze. Dziecko cudem uniknęło potrącenia przez rozpędzony samochód.

10 lat temu pijany spowodował wypadek

Kierowca pierwszego auta zgodnie z przepisami zatrzymał się, by przepuścić rowerzystów przeprowadzających swoje rowery. Trzy samochody za nim również zwolniły i zatrzymały się. Kierujący volkswagenem passatem nie tylko się nie zatrzymał, ale wyprzedzał kolumnę samochodów. W tym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, kierowca pędził prawie dwukrotnie szybciej, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia.

Na szczęście nikomu nic się nie stało. 7-latek był jedynie przestraszony i uciekł na chodnik. Kierowcę passata zatrzymano w środę. Policji tłumaczył, że pędził i wyprzedzał na przejściu dla pieszych bo się spieszył. Mężczyzna będzie miał poważny problem. 10 lat temu spowodował śmiertelny wypadek. Był pijany (miał około 2,5 promila w organizmie), a na dodatek uciekł z miejsca wypadku. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym trafił do więzienia na 7,5 roku oraz dożywotnio stracił prawo jazdy.

Wiele wskazuje na to, że kierowca znów spędzi kilka lat za kratami. Pierwszy zarzut ma dotyczyć bezpośredniego narażenia utraty życia lub spowodowania obrażeń u czterech osób. Drugi będzie powiązany ze złamaniem sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Mężczyzna trafił do aresztu na trzy miesiące, a grozi mu do pięciu lat więzienia.

Odpowiedzą też rodzice

Sprawa ma jednak drugie dno. Chłopiec, który cudem uniknął potrącenia ma 7 lat. W świetle prawa hulajnogą elektryczną można jeździć jedynie posiadając kartę rowerową, a tę można wyrobić dopiero po ukończeniu 10 roku życia. Zatem chłopiec nie tylko nie powinien przejeżdżać przez przejście dla pieszych (hulajnogę elektryczną, tak jak rower, należy przez pasy przeprowadzić), ale w ogóle nie wolno mu korzystać z elektrycznej hulajnogi. To bardzo rzadka sytuacja, w której policja zwraca uwagę nie tylko na sprawcę zagrożenia, ale także na potencjalną ofiarę, która złamała prawo. Za zachowanie siedmiolatka odpowiedzą jego rodzice.

Więcej o: