Od 25 maja 2019 r. zmiana wskazań licznika samochodu, ingerencja w prawidłowość pomiaru oraz zlecenie innej osobie dokonania zmiany wskazań licznika lub ingerencji w prawidłowość pomiaru to przestępstwo. Jak czytamy w Kodeksie Karnym:
Zgodnie z art. 306a KK przestępstwo to jest zagrożone karą do pięciu lat pozbawienia wolności, a w przypadku tzw. mniejszej wagi karą pozbawienia wolności dwóch lat.
Jednocześnie od stycznia 2020 r. policja podczas kontroli drogowych spisuje przebieg samochodu i wpisuje go do bazy CEPiK. Co jeśli taka kontrola wykaże, że zakupione przez nas auto ma obecnie mniejszy przebieg niż wcześniej?
Czy do maja 2029 r. cofanie liczników nie było przestępstwem? I tak, i nie. Przed wejściem w życie ww. przepisów samo działanie polegające na zmianie wskazań licznika nie było przestępstwem. Za przekręcenie licznika można było odpowiadać karnie, ale na podstawie art. 286 Kodeksu Karnego, czyli popełniając przestępstwo oszustwa. Wymagało to jednak udowodnienia osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez doprowadzenie klienta do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia go w błąd. Krótko mówiąc – trzeba było po prostu sprzedać samochód z przekręconym licznikiem, osiągając za niego wyższą niż należna cenę i zatajając ten fakt przed klientem. A to było bardzo trudno udowodnić.
Ogromnym problemem były również warsztaty w biały dzień oferujące usługi kręcenia licznika np. pod nazwą „korekta licznika", czy „weryfikacja przebiegu pojazdu". W starym stanie prawnym ściganie takich osób było bardzo trudne, ponieważ nie popełniali oni bezpośrednio przestępstwa oszustwa, a jedynie w nim „pomagali". I trzeba było im udowodnić, że wiedzieli, jakie konkretnie oszustwo miałoby nastąpić, czyli kto byłby sprawcą i kto pokrzywdzonym. Było to w praktyce niewykonalne.
Przepisy obowiązujące od 25 maja 2019 r. powodują, że nie trzeba nikomu udowadniać oszustwa. Sam fakt ingerencji we wskazania licznika jest już przestępstwem. Tak jak nie wolno przerabiać żadnych dokumentów bez względu na cel, tak nie wolno teraz zmieniać wskazań licznika samochodu.
I przestępstwo popełnia nie tylko ten, kto licznik przekręca, ale także ten, kto takie zmiany zleca. Te zmiany prawa są też ważne dla polskich kierowców. Związek Dealerów Samochodów odpowiedział na wszystkie najważniejsze pytania dotyczące obowiązujących przepisów.
Tak, od 1 stycznia 2020 r. W tym dniu weszła w życie zmiana w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Policja i inne służby dokonujące kontroli drogowej spisują stan licznika w trakcie kontroli. Dane są przekazywane do Centralnej Ewidencji Pojazdów i ujawnione na stronie historiapojazdu.gov.pl.
Nie. Sam fakt posiadania pojazdu z przekręconym licznikiem i jeżdżenia nim nie jest podstawą do odpowiedzialności. Odpowiedzialność będzie mogła nastąpić dopiero wtedy, kiedy dowiemy się, że w naszym aucie jest przekręcony licznik i sprzedając je, nie poinformujemy o tym nabywcy pojazdu i dzięki temu otrzymamy zawyżoną cenę. Ale tu podstawa odpowiedzialności jest ta sama, co do tej pory, czyli przestępstwo oszustwa (art. 286 Kodeksu Karnego).
Nie. Nowe prawo nie powoduje takiego obowiązku.
Można, ale trzeba za każdym razem informować o tym kupującego. Jeśli tego nie zrobimy, popełnimy przestępstwo oszustwa.
Nie. W żadnym wypadku nie wolno zmieniać wskazań licznika, także przywracając go do prawidłowej wartości. Popełniamy wtedy przestępstwo.
Tak, ale pod pewnymi warunkami. Jedynymi sytuacjami dopuszczającymi taką wymianę będzie uszkodzenie licznika uniemożliwiające jego dalsze poprawne działanie lub konieczność wymiany większego elementu pojazdu, a wraz z nim licznika, gdy licznik jest z tym elementem konstrukcyjnie nierozerwalnie związany. Po takiej wymianie konieczne będzie stawienie się w stacji kontroli pojazdów w terminie 14 dni, w celu zgłoszenia faktu wymiany licznika, sprawdzenia, czy działa on prawidłowo oraz odnotowania takiej zmiany w Centralnej Ewidencji Pojazdów.
Wykrycie, że samochód był kręcony, jest dosyć trudne. Istnieją dwie główne drogi, aby to stwierdzić. Po pierwsze, techniczna. Sprawdzamy stan zużycia wnętrza, nakładek na pedałach, gałki zmiany biegów, opon czy stan techniczny silnika. Ale to sposób niepewny i tylko dla fachowców. A sprzedający auto zawsze jest większym fachowcem od nas. Zostaje więc druga droga – raporty i dokumenty:
Co do zasady nie ma takiego obowiązku. Zgodnie z art. 304 Kodeksu postępowania karnego każdy ma jedynie „społeczny obowiązek" poinformowania o przestępstwie. Więc to już kwestia wyboru, czy poinformujemy organy ścigania, czy nie.
Jeżeli jednak chcemy ścigać osoby odpowiedzialne, to teraz możemy zgłosić dwa przestępstwa. Po pierwsze, sam fakt przekręcenia licznika – pod warunkiem, że nastąpił po 25 maja, bo prawo nie działa wstecz. Po drugie, oszustwo, czyli próbę doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia naszym mieniem, poprzez sprzedaż kręconego auta.
Poza możliwością zgłoszenia przestępstwa, wszystko zostało po staremu. Klientowi nadal przysługują roszczenia oparte o przepisy rękojmi przy sprzedaży. W takim przypadku zwrot pieniędzy za nabyte auto.