Samochód wystarczy postawić na kilka minut w letnim upale, aby jego wnętrze rozgrzało się o kilkanaście stopni Celsjusza. Co zatem robią kierowcy? Parkują pojazd, nie gaszą w nim silnika i cały czas mają uruchomioną klimatyzację. O ile takie działanie wydaje się uzasadnione z punktu widzenia logiki, niestety nie jest w pełni legalne. Skutek? Mandat za używanie klimatyzacji w zaparkowanym aucie jest jak najbardziej możliwy. Podstawa prawna? Tą dają przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Na mocy art. 60 pkt. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierowcy zabrania się: 1) oddalania się od pojazdu, gdy silnik jest w ruchu, 2) używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem, 3) pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym.
Tak ukształtowana postawa prawna sprawia, że kierowca może liczyć się z mandatem za używanie klimatyzacji w zaparkowanym aucie. Ile on wyniesie? To zależy od kwalifikacji czynu przez funkcjonariuszy. Gdy uznają oni, że kierowca oddalił się od pojazdu z uruchomionym silnikiem, grzywna wyniesie 50 zł. Jeżeli uznają wykroczenie za pozostawienie pracującego motoru podczas postoju, kara wzrośnie do 100 zł. W sytuacji, w której zakwalifikują postępowanie kierowcy jako spowodowanie uciążliwości związanej z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem, mandat sięgnie 300 zł.
Zachowanie zgodne z przepisami wygląda w taki sposób, że kierowca po postoju trwającym dłużej niż minutę jest zobligowany do zgaszenia silnika w pojeździe - tym samym przestanie działać klimatyzacja (jeżeli nie ma funkcji postojowej). I choć przepisy mówią o jednej minucie, prowadzący tak naprawdę ma dwie. Bo kwalifikacja prawna jest taka, że pierwsza minuta po zaparkowaniu pojazdu to zatrzymanie, a dopiero kolejna jest uznawana za postój.