Nevera jaka jest? Każdy widzi. W tym projekcie właściwie nie ma rewolucyjnych rozwiązań stylistycznych. To niezwykle poprawnie wyglądający hipersamochód, który odwołuje się do klasycznej konstrukcji klina. Oczywiście to co najważniejsze w chorwackim coupe, ukrywa się pod niezwykle lekkim nadwoziem. Tam pojawia się szkielet zbudowany z włókna węglowego oraz nowoczesny układ napędowy. Ważna jest też kabina - w niej zastosowane są sportowe kubełki, trzy ekrany oraz seria gadżetów elektronicznych z trybami jazdy na czele.
9,3 sekundy? W segmencie samochodów popularnych to naprawdę dobry czas sprintu do setki. Nevera nie ma jednak zamiaru konkurować z Golfem czy Astrą. Dlatego musiała stać się nieco szybsza. Co oznacza nieco? 9,3 sekundy wystarczy Rimacowi na rozwinięcie prędkości na poziomie… 300 km/h. A od tej informacji tak naprawdę dopiero zaczynają się porażające dane techniczne. Masz dokładnie 400 metrów do najbliższego sklepu? Dotrzesz pod jego drzwi w 8,6 sekundy - tyle czasu wystarczy na pokonanie dystansu.
Rimac Nevera wykorzystuje do napędu cztery silniki elektryczne. Każdy z nich otrzymał proste zadanie - musi napędzać pojedyncze koło. Połączenie potencjału czwórki agregatów daje w sumie 1914 koni mechanicznych i aż 2360 Nm momentu obrotowego. Ile zatem ekologiczny potwór potrzebuje na osiągnięcie pierwszej setki? Zdaniem chorwackich inżynierów tylko 1,97 sekundy - czyli krócej niż zajmuje przeczytanie tego zdania! Prędkość maksymalna? Nevera może się rozpędzić nawet do 412 km/h.
Oczywiście Rimac Nevera jest czysto samochodem elektrycznym. Coupe posiada baterię o pojemności 120 kWh, która pozwala na pokonanie nawet 550 kilometrów na jednym ładowaniu. Ładowanie? Jako że Chorwaci zastosowali akumulatory litowo-manganowo-niklowe, można uzupełniać w nich prąd z maksymalną mocą sięgającą 500 kW. I gdyby kierowcy udało się znaleźć gdziekolwiek na świecie taką stację, już po 20 minutach mógłby się cieszyć z odzyskania 80 proc. pojemności baterii.
Rimac stworzył Neverę w jednym celu - ma łamać wszelkie rekordy szybkości i dawać nie frajdę z jazdy, a dosłownie porażać emocjami. Z tym autem jest jednak pewien problem. Bo w obecnym kształcie może trafić przede wszystkim na plakaty wieszane na ścianach w pokojach małych chłopców. Nie, to nie oznacza że nie będzie produkowane. Powstanie w sumie 150 sztuk. Niestety każda z nich zostanie wyceniona na co najmniej 2 miliony euro. A to kwota, która pozostaje poza zasięgiem często nawet bardzo majętnych osób!