Stworzył grę na bazie Map Google. Wygląda jak pierwsze wersje GTA. Ale mapa obejmuje cały świat

Powstała prosta gra dla fanów samochodowych przejażdżek w cyfrowej odsłonie. Symulator stworzył japoński programista, który oparł mapę gry o dane z Google Maps. Dzięki temu do dyspozycji kierowcy jest cały świat. I to ten rzeczywisty.
Zobacz wideo Xbox Series X po czterech miesiącach. Czy Microsoft dał radę?

Symulator na pierwszy rzut oka od razy przywodzi na myśl pierwsze dwie edycje gier z serii GTA. Podobnie, jak i w wydanych pod koniec lat 90. częściach Grand Theft Auto możemy poruszać się samochodami po ulicach miast, a akcję obserwujemy z góry. Dopiero trzecia część GTA była w pełni trójwymiarowa i pozwalała na obserwowanie wydarzeń z poziomu ulicy.

Symulator jazdy po Google Maps

Tę grę stworzył jednak japoński programista Katsuomi Kobayashi w oparciu o zdjęcia satelitarne rzeczywistego świata. Kobayashi odświeżył swój nigdy nie zrealizowany pomysł sprzed lat i użył w symulatorze dane z Map Google, dzięki nowemu API, które firma udostępniła w maju podczas wydarzenia Google I/O.

Nowość pozwala nałożyć na obraz map dowolne modele 3D. Kobayashi wybrał więc model auta, dopasował go do wyglądu ulic miast ze zdjęć satelitarnych w Google Maps i dodał kilka najważniejszych opcji sterowania symulatorem.

Jest też oczywiście to, co najważniejsze - możliwość wybrania lokalizacji. Z rozwijanego paska w prawym górnym rogu można otworzyć mapę jedną z kilkunastu przygotowanych przez programistę lokalizacji lub wybrać własną wpisując dokładne współrzędne geograficzne. W ten sposób przenieśliśmy się do centrum Warszawy.

Symulator jazdy po Mapach GoogleSymulator jazdy po Mapach Google fot. zrzut ekranu z framesynthesis.com/drivingsimulator/maps/

Gra ma jednak bardzo podstawowe możliwości. Możemy jedynie poruszać za pomocą strzałek na klawiaturze oraz sterować podglądem kamery. Fizyka jazdy niemal nie istnieje, a auto porusza się po nałożonym obrazie z Map Google, co oznacza, że ma możliwości spowodowania kolizji. W tym symulatorze możemy pojechać, gdzie chcemy i zaparkować chociażby na szczycie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Nic nie stoi nam na przeszkodzie.

Symulatora nie można więc traktować jako propozycji na długie wieczory, jednak jeśli zawsze chcieliście odwiedzić jakieś niedostępne miejsce autem (choćby wirtualnie), teraz macie szansę to zrobić. Oczywiście z przymrużeniem oka. Grę możecie znaleźć w TYM miejscu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.