Przepisy w przedmiotowym zakresie zostały uchylone rozporządzeniem Rady Ministrów z 14 maja 2021 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. z 2021 r. poz. 905). Tym samym od 15 maja 2021 r. w pojazdach samochodowych przeznaczonych do przewozu powyżej 7. osób i nie więcej niż 9. osób (łącznie z kierowcą) można przewozić tylu pasażerów, ile jest w pojeździe miejsc
- czytamy w oficjalnym komunikacie Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw. To oznacza, że od tego tygodnia nie ma już żadnych obostrzeń związanych z limitem miejsc w samochodach, a do osobówki lub małego busa może wejść tyle osób, ile jest miejsc.
W większości samochodów osobowych nie wprowadzano żadnych limitów osób, które mogą przebywać na pokładzie. Nawet podczas najgroźniejszych okresów pandemii. Zgodnie z przepisami mogliście do małego hatchbacka wcisnąć pięć osób, o ile tyle właśnie jest w nim miejsc. Co ciekawe, limit wprowadzono dla większych samochodów, czyli takich, które mogą zabrać osiem-dziewięć osób. Łatwo policzyć, że na pokład takiego samochodu mogły wejść maksymalnie cztery osoby. Nowy przepis nie dotyczył osób, które ze sobą mieszkają. Duże rodziny nie musiały się więc martwić o paraliż domowej logistyki.
Brzmi absurdalnie i budziło kontrowersje. Domyślamy się, skąd ten absurd się wziął - autorzy przepisu mieli na myśli prywatnych przewoźników, którzy świadczą małymi busami usługi transportu osób. Uderzył jednak we wszystkich. Także tych jeżdżących busem na co dzień, choć wyłączenie z przepisów osób mieszkających ze sobą w większości przypadków załatwiało sprawę. Przepis brzmi dziwnie i nielogicznie tylko z początku, jeśli się nad tym zastanowimy, to nie jest tak irracjonalny, jak się wydaje. Cieszy, że nie uderza w duże rodziny.
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw w pismach do Ministerstwa Zdrowia zwracał uwagę, że od 15 maja 2021 r. autokary, busy i taksówki mogą zabrać na pokład tylu pasażerów, ile jest w pojeździe miejsc. Małe busy (8 i 9 miejsc) wciąż były objęte limitem miejsc na pokładzie, co znacząco uderzało w małych przewoźników, którzy do swojego dużego samochodu mogli zabrać tylko trzy osoby. Do limitu czterech osób wliczany był także kierowca. - Nie można ocenić pozytywnie sytuacji, w której najmniejsi przewoźnicy mogą przewozić minimalną liczbę osób, podczas gdy równocześnie ich więksi konkurenci mogą zabierać na pokład zdecydowanie większe ilości osób. Sytuacja ta powinna ulec zmianie - mówił Rzecznik. Ministerstwo Zdrowia przychyliło się do jego argumentów, a limit skasowano.
Kierowco, tym się nie przejmuj: