Nagranie z radiowozu jest dosyć oryginalne. Gdzieś w USA 28 kwietnia, samochód patrolowy jechał sobie spokojnie, gdy z naprzeciwka nadjeżdżała Honda. Nic nadzwyczajnego, aż do momentu…
Raptem kierowca Hondy jakby stracił panowanie i zjechał z drogi, by po chwili odbić i wrócić na drogę. Na tym jednak nie koniec, auto obróciło się o 180 stopni i tyłem uderzyło w radiowóz. Funkcjonariusz próbował temu zapobiec, ale bezskutecznie. Z boku wyglądało to tak jakby to auto policyjne wjechało w Hondę od tyłu.
Co dokładnie się wydarzyło nie wiadomo. Może auto raptownie zgasło, a może kierowca był rozproszony lub zasnął za kierownicą? Raczej nie poznamy odpowiedzi na te pytania.