Unia podsumowała wypadki. W 2020 roku i ostatniej dekadzie. W kolejnej zwolnisz do 30 km/h albo oddasz prawo jazdy

Komisja Europejska opublikowała bardzo ważne podsumowanie statystyk wypadków w 27 krajach Unii Europejskiej. Z minionej dekady i ostatniego roku. Można z nich wyciągnąć wiele wniosków. Jedne będą pozytywne, inne niekoniecznie.

Podsumowanie statystyk śmiertelnych wypadków Europie z 2020 roku zostało przeprowadzone na podstawie danych dostarczonych przez odpowiedzialne za ich zbieranie organy poszczególnych krajów. Koniec 2929 roku pozwolił też zamknąć całą dekadę. To istotne, bo władze Unii Europejskiej zawsze wyznaczają cele na kolejne dziesięciolatki. W ostatniej nie udało się go zrealizować.

Trzeba jednak przyznać, że poprzeczka była ustawiona dość wysoko. Wyznaczonym celem było zmniejszenie całkowitej liczby drogowych wypadków śmiertelnych o połowę w okresie od 2010 do 2020 roku. Udało się je ograniczyć o 36 procent. Można napisać zaledwie, ale dzięki temu mieszkamy w najbezpieczniejszym pod tym względem regionie świata.

Oczywiście im niższa jest liczba bezwzględna śmiertelnych wypadków na drogach, tym trudniej walczyć o kolejne procenty. I odwrotnie: łatwiej zmniejszać duże liczby. Z tego powodu Polska przyczyniła się w większym stopniu do zbliżenia do zakładanego celu, niż kraje o wyjątkowo niskiej liczbie ofiar. Większość wypada znacznie lepiej od nas. Zgodnie z uzyskanymi danymi drogi Unii Europejskiej są najbezpieczniejsze z całego świata.

'Tuningowane' bmw, którego kierowca spowodował śmiertelny wypadek - jadąc z prędkością 134 km na godz. (na ograniczeniu do 50 km/h), wjechał w rodziców przechodzących przez pasy z 3-letnim synem w wózku. Warszawa, ul. Sokratesa, 22 października 2019 r.'Tuningowane' bmw, którego kierowca spowodował śmiertelny wypadek - jadąc z prędkością 134 km na godz. (na ograniczeniu do 50 km/h), wjechał w rodziców przechodzących przez pasy z 3-letnim synem w wózku. Warszawa, ul. Sokratesa, 22 października 2019 r. Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl

Na polskich drogach ciągle jest źle. Ale przynajmniej liczby spadają

Na polskich drogach liczba wypadków śmiertelnych zmniejszyła się w ciągu dekady o 37 procent. To o jeden procent lepiej niż średnia europejska, ale liczby są brutalne. Wciąż ginie u nas prawie najwięcej osób na drogach ze wszystkich krajów europejskiej wspólnoty. Gdy wziąć pod lupę podsumowanie 2020 roku okaże się, że jesteśmy na trzecim miejscu od końca. Na każdy milion mieszkańców w Polsce przypada u nas 65 śmiertelnych wypadków drogowych.

Gorsze pod tym względem w 2020 roku były tylko: Rumunia (85 osób/milion mieszkańców), Łotwa (74 osoby) i Bułgaria (67 osób). W pozostałych 23 krajach Unii uwzględnionych w statystykach ginie mniej ludzi. Pierwsze miejsce zajmują Norwegia i Szwecja, gdzie w tragicznych wypadkach ginie zaledwie 18 osób na każdy milion mieszkańców. W pierwszej piątce znalazły się również: Malta (21 osób), Islandia (22 osoby) i Szwajcaria (26 osób).

Takie są długofalowe efekty wprowadzania w życie kompleksowej strategii "wizja zero". U nas realizacja programów dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego wygląda o wiele gorzej. W 2020 roku Europa może poszczycić się najwyższym w historii procentowym spadkiem ofiar mierzonym rok do roku, który zmalał aż o 17 proc.

Nigdy wcześniej to się nie zdarzyło. Polska w takim ujęciu wypada gorzej. W porównaniu z 2019 rokiem zginęło u nas o 15 proc. mniej osób. Głównie ze względu na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa. Ruch na drogach w 2020 roku był niespotykanie niski, co miało pozytywny wpływ na dwie rzeczy: zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery oraz właśnie liczbę wypadków śmiertelnych na drogach.

Procentowy spadek liczby ofiar na polskich drogach w 2020 roku były niższy od średniej europejskiej (15 kontra 17 proc.), ale w całej ostatniej dekadzie nieco od niej wyższy (37 proc. vs 36 proc.). To znaczy, że realizujemy programy dotyczące BRD coraz mniej skutecznie.

Autobus na Trasie Armii KrajowejAutobus na Trasie Armii Krajowej Dariusz Borowicz

Komisja Europejska wyznaczyła cel na 2030 rok. Znów spadek o połowę

Rok 2020 to cezura ważna również z innego względu. Unia Europejska ustaliła właśnie cel na kolejną dziesięciolatkę. Jest nim ponownie zmniejszenie drogowych ofiar o 50 proc. Tym razem po raz pierwszy dotyczy nie tylko wypadków ze skutkiem śmiertelnym, ale również skutkujących poważnymi uszkodzeniami ciała.

Jak Unia Europejska ma zamiar dążyć do realizacji takiego wyniku? Z zebranych statystyk wynika, że najczęstszymi ofiarami wypadków są najsłabsi niechronieni uczestnicy ruchu: piesi, rowerzyści i motocykliści. Większość wypadków zdarza się w obszarach zurbanizowanych: miastach oraz ich okolicach. To tam trzeba wprowadzić najwięcej zmian.

Powinny dotyczyć infrastruktury, przepisów oraz edukacji. Jeśli kierowcy nie rozumieją, że w obszarach miejskich trzeba jeździć naprawdę wolno, bo to uratuje wiele żyć, trzeba im to uświadamiać, wymuszać, a w razie potrzeby zabraniać poruszania się po drogach. Polska codzienność pokazuje, że kierowcy w naszym kraju nie widzą związku między rozwijanymi prędkościami i sposobem jazdy, a wysoką liczbą śmiertelnych ofiar.

pl. Armii Krajowejpl. Armii Krajowej Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Wyborcza.pl

Dlatego nieduża, ale istotna zmiana przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych przechodzących przez jezdnię po pasach, która wejdzie w życie 1 czerwca 2020 rok jest krokiem w dobrym kierunku. Za nią powinny podążyć działania informacyjne i edukacyjne, reorganizacja infrastruktury wymuszająca ograniczanie prędkości przez kierowców i poprawiająca widoczność pieszych oraz coraz więcej stref z ograniczeniem prędkości do 30 km/h.

Jeśli komuś się to nie podoba, może oddać prawo jazdy. Jeśli tego nie zrobi i nie dostosuje się do zmian, powinien jak najszybciej je stracić i przesiąść się na komunikację zbiorową. Wyraźne protesty przeciwko wprowadzaniu takich zmian w przepisach oznaczają jedno: wielu kierowców nie rozumie iż możliwość jazdy samochodem to przywilej, który wiąże się z dużą odpowiedzialnością.

Podsumowanie statystyk wypadków w krajach Unii Europejskiej w 2020 roku można przeczytać tutaj, w zestawienie danych z całej dekady 2010-2020 jest dostępne pod tym adresem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.