Zabieranie prawa jazdy za prędkość niezgodne z konstytucją? "Nie może być tak, że policjant jest sędzią". SN składa wniosek do TK

Piotr Kozłowski
Trybunał Konstytucyjny sprawdzi, czy odbieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym jest zgodne z konstytucją. Wniosek w tej sprawie złożyła Prezes Sądu Najwyższego.

Za przekroczenie dozwolonej prędkości o co najmniej 51 km/h w terenie zabudowanym grozi od 400 do 500 zł i 10 pkt karnych. Oprócz tego kierowcy odebrane jest prawo jazdy na 3 miesiące. Jeśli mimo to kierowca będzie prowadził samochód i zostanie złapany, okres ten zostanie wydłużony z 3 do 6 miesięcy. Jeżeli i to nie poskutkuje i kierowca znów wsiądzie za kierownicę i zostanie zatrzymany, straci prawo jazdy i będzie musiał ponownie podchodzić do egzaminu. Tej samej karze (czasowej utracie prawa jazdy) podlega ten, kto przewozi więcej osób niż dopuszczają limity.

Zabieranie prawa jazdy za prędkość niezgodne z konstytucją?

Sąd Najwyższy poddał w wątpliwość konstytucyjność przepisu dającego możliwość odebrania prawa jazdy za przekroczenie prędkości. Dlatego pierwsza Prezes SN Małgorzata Manowska złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie przepisów ustawy o kierujących pojazdami.

Obowiązującym przepisom zarzucono brak podstawowych gwarancji proceduralnych dla osób, którym zatrzymano prawo jazdy na podstawie wyżej wymienionych przepisów. Podniesiono, że zarówno organy administracyjne rozpatrujące wnioski policji o zatrzymanie prawa jazdy na tej podstawie oraz w toku postępowania odwoławczego jak i sądy administracyjne zajmują jednoznaczne stanowisko, że wyłącznym dowodem przekroczenia przez kierującego pojazdem dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym lub przekroczenia dopuszczalnej liczby przewożonych osób, jest informacja organu kontroli ruchu drogowego o tym fakcie

- czytamy w uzasadnieniu wniosku SN.

Zdaniem Sądu Najwyższego nadanie kompetencji do arbitralnego decydowania o zatrzymaniu prawa jazdy organowi kontroli ruchu drogowego, głównie policji, bez możliwości weryfikacji okoliczności ją uzasadniających przez organ administracyjny i sądowy, nie jest do pogodzenia z zasadami obowiązującymi w demokratycznym państwie prawnym. Mówi o tym art. 2 Konstytucji RP. Z tej zasady wynika m.in. prawo do rzetelnej procedury sądowej wraz z prawem do sądu.

Tymczasem kierowca de facto nie ma żadnych możliwości ochrony swoich praw zarówno w postępowaniu administracyjnym, jak i sądowo-administracyjnym. Nie ma też możliwości kwestionowania prawidłowości pomiaru prędkości stwierdzonego przez policję. Innymi słowy, obecne prawo pomija zasadę domniemania niewinności - kierowca karany jest natychmiastowo na podstawie dowodów, które mógłby podważyć w sądzie.

W rzeczywistości o treści decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy oraz orzeczeń wojewódzkiego sądu administracyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, o ile osoba, której zostało zatrzymane prawo jazdy uruchomiła procedurę odwoławczą, decyduje organ kontroli ruchu drogowego, skoro jego stwierdzenie o kierowaniu pojazdem z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym lub przekroczenie dopuszczalnej liczby przewożonych osób, nie podlega żadnej weryfikacji

- czytamy w dalszej części wniosku złożonego w Trybunale Konstytucyjnym.

Kierowca nie musi przyjmować mandatu

Kierowca nie ma obowiązku przyjmowania mandatu, o czym policjant musi go poinformować. Nie trzeba nawet podawać żadnej konkretnej przyczyny. Wtedy sprawa trafia do sądu i to sędzia zdecyduje, czy kierujący zasługuje na karę, a jeśli tak, to na jak wysoką. Inaczej jest z odebraniem prawa jazdy. Choć kierowca może nie zgodzić się z karą i walczyć o swoje prawa w sądzie, to i tak czasowo utraci uprawnienia do prowadzenia pojazdów.

Zobacz wideo Gęsta mgła, mokra droga, na liczniku ponad 230 km/h. Śpieszył się na święta i stracił prawo jazdy

Warto pamiętać, że prawo skierowania sprawy do sądu ma nie tylko kierowca, ale też policjant. Są sytuacje, w których funkcjonariusz może zdecydować, że wykroczenie zasługuje na znacznie wyższą karę niż ta zapisana w aktualnym taryfikatorze. Przykładem jest wykroczenie zarejestrowane na powyższym wideo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.