Uciekał przed policją, nie opanował kierownicy i wbił się w wiadukt. Kilka metrów nad jezdnią

Próba zatrzymania maserati zakończyła się bardzo groźnie wyglądającym wypadkiem. Kierowca drogiego auta wbił się w wiadukt i zawisł kilka metrów nad ziemią. To jednak dopiero początek jego problemów.
Zobacz wideo Kierowca stracił panowanie nad pojazdem na autostradzie i uderzył w barierkę oddzielającą pasy ruchu

W Oakland w Kalifornii (nad Zatoką San Francisco) doszło do kuriozalnie wyglądającego wypadku, który mógł zakończyć się tragicznie. Kierowca miał wielkie szczęście, że udało mu się wyjść z tego niemal bez szwanku.

Samochód wbił się w wiadukt

Wszystko zaczęło się od próby zatrzymania kierowcy przez policję za przekroczenie prędkości na autostradzie. Na widok funkcjonariusza California Highway Patrol (CHP) kierujący SUV-em marki Maserati zamiast zwolnić, przyspieszył do ponad 100 mil na godzinę (ok. 160 km/h). 

Policjant ruszył w pościg na kierowcą, który niedługo później zjechał z autostrady, wjechał w nasyp wiaduktu i wyskoczył w powietrze. Zatrzymał się dobre 3-4 metry wyżej wbijając się z dolną część wiaduktu. Auto zostało niemal doszczętnie zniszczone i zawisło pomiędzy nasypem i wiaduktem

Efekty wypadku, które możemy obserwować na zdjęciach udostępnionych przez CHP Oakland wyglądają bardzo źle. Jak skomentowała jednostka, kierujący zbyt mocno wziął sobie do serca powiedzenie "lecieć do domu".

 

Funkcjonariusze wyciągnęli pirata z samochodu i zatrzymali, jednak musiał on zostać przetransportowany do szpitala, bo skarżył się na bóle. Wyszedł ze zderzenia w bardzo dobrym stanie, bo skończyło się na bólu i silnikach. W znacznie gorszym stanie pościg skończyło kosztowne maserati. Niewiele jednak brakowało, a i dla kierowcy wypadek mógłby okazać się śmiertelny.

Kierujący SUV-em zostanie oskarżony o brawurową ucieczkę przed policją, jednak może mieć na głowie również inny problem. Jak donosi serwis Autokult, samochód, którym kierował należy do jego dziewczyny. A tej z pewnością nie spodoba się stan techniczny auta, które 32-latek jej zwróci.

Więcej o: