700-konny Challenger Hellcat vs. prawa fizyki i... pick-up [WIDEO]

Kierowca tego ponad 700-konnego Challengera Hellcata chciał pokazać możliwości swojego auta. Niestety w zamian roztrzaskał coupe o jadącego obok pick-upa.

Amerykanie kochają samochody. Im bardziej zmodyfikowane, tym lepiej. Niestety musce cary po tuningu mają to do siebie, że potrafią być piekielnie mocne i narowiste. I przekonał się o tym właściciel czarnego Challengera Hellcata - coupe o mocy przeszło 700 koni mechanicznych. Co się stało? Jadąc na prostej chciał się popisać przed zebraną przy drodze publicznością. I wtedy popełnił błąd.

Challenger Hellcat: 707-konna V-ósemka w starciu z prawami… fizyki

Kierowca Challengera wyjeżdżając ze zlotu Cars & Coffee dodał dużo gazu, robiąc duży hałas. I choć przez sekundę widowisko wydawało się przednie, skończyło się bardzo szybko i dodatkowo niezbyt dobrze. Bo auto wyrwało się kierowcy z ryz, wpadło w poślizg, uderzyło w bok jadącego obok pick-upa i przewróciło go.

 

Dobre informacje? Z wypadku wszyscy wyszli bez większego szwanku - no może poza autami i samą... imprezą. Przeszło 700-konny Challenger Hellcat ze zmiażdżonym pasem przednim będzie wymagać poważnej naprawy. Chevrolet Silverado natomiast ma sporą szansę trafić do kasacji - auto w końcu dachowało i zostało dość mocno pokiereszowane.

Silverado do kasacji. Skasowana będzie też impreza!

Co z imprezą? Wypadek miał miejsce zaraz po zakończeniu spotkania o nazwie Loveland Cars & Coffee - statycznego zjazdu ciekawych samochodów z okolic miejscowości Loveland w stanie Kolorado. Jego organizatorzy już zapowiedzieli, że nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy Dodge`a naruszyło dobrą reputację zlotu. Tym samym formuła imprezy wyczerpała się. Nie będzie organizowana w przyszłości.

Zobacz wideo
Więcej o: