"Szeryf" zajechał mu drogę, a potem zaczął okładać auto metalowym kijem [WIDEO]

Agresja na drodze to niestety powszechne zjawisko. Z reguły kończy się jednak na pogrożeniu pięścią i kilku ostrych słowach. W Wałbrzychu sprawy posunęły się jednak za daleko. Jeden z kierowców rzucił się na auto drugiego z łomem. Wszystko nagrała kamera.

Wideorejestratory się przydają. Do takiego wniosku można dojść po obejrzeniu nagrania z Wałbrzycha. Do nietypowej i niebezpiecznej sytuacji doszło na ulicy Wysockiego, tuż przed rondem im. Wałbrzyskich twórców. Kamera zamontowana na aucie ciężarowym zarejestrowała całe zajście.

Zobacz wideo Czym hybryda Renault Clio różni się od wersji z silnikiem spalinowym?

Kierujący czerwonym samochodem marki Renault najpierw wyprzedził autora nagrania w sposób stwarzający zagrożenie w ruchu lądowym, a potem zajechał drogę kierującemu niebieskim Audi A3 zmuszając go do zatrzymania się na środku drogi. Agresywny kierowca wyskoczył z auta, po czym wrócił do kabiny po długi przedmiot - najprawdopodobniej metalową pałkę lub łom. Podbiegł do drugiego samochodu i wybił szybę od strony kierowcy. Całe zajście można zobaczyć na opublikowanym w internecie nagraniu z wideorejestratora.

 
Chwilę przed incydentem oba pojazdy wyprzedziły autora nagrania. Już za ten manewr, kierowca renault powinien stracić prawo jazdy. Sprawę zgłoszono na policję. Czekamy na rozwój sprawy. Nagranie pochodzi z dnia 9 kwietnia 2021 r. - data na kamerze jest błędna

- czytamy w opisie filmu zamieszczonym na YouTube.

Nie wiadomo co wprowadziło kierowcę czerwonego Renault Clio w taką złość. Niezależnie od powodu, trudno znaleźć wytłumaczenie takiego zachowania. Właściciel nagrania udostępnił je wałbrzyskiej policji.

Portal Wałbrzych - Nasze Miasto ustalił w rozmowie z Marcinem Świeżym z komendy miejskiej policji w Wałbrzychu, że takie zgłoszenie faktycznie wpłynęło na komisariat, a policjanci zajęli się sprawą. Kierowca odpowie za szereg wykroczeń. Prawdopodobnie za sam niebezpieczny manewr wyprzedzania straci prawo jazdy. Pozostaje kwestia napaści na drugiego kierowcę. Ta sprawa znajdzie finał najprawdopodobniej w sądzie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA