Jaguar XJ6: ma ponad 50 lat, 9-litrową V-ósemkę i 1000 koni mocy!

Nawet stonowany Jaguar XJ6 pierwsze serii może sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. Chociaż w tej modyfikacji szaleństwa jest zdecydowanie więcej niż odrobina!

Jaguar XJ6 zaprezentowany w roku 1968 miał uosabiać motoryzacyjną elegancję. Przód z charakterystycznymi czterema reflektorami, dużym grillem i przetłoczoną maską idealnie przechodził w spokojną linię boczną i tył posiadający małe światła. Znakiem rozpoznawczym Jaguara były świetne materiały wykończeniowe, mocne, rzędowe silniki benzynowe oraz... wysoka cena. Dlatego nabywca tego XJ-a w roku 1970 musiał być prawdziwym szczęściarzem. Czy jednak na pewno?

Jaguar XJ6 8.8 V8 - podtlenek azotu i 9,85 s. na ¼ mili

Patrząc na wideo dołączone do tego materiału można dojść do wniosku, że produkcja i fabryczna nowość w przypadku tego XJ-a serii pierwszej były dopiero preludium historii tego egzemplarza. Powód? Bo auto po ponad 50 latach otrzymało drugie życie. Stonowany Brytyjczyk trafił do studia tuningowego, a tam czekała go nie modyfikacja, a rewolucja. Pierwszy jej etap dotyczył silnika.

Choć motory Jaguara z tamtych lat cieszyły się dobrą opinią, właściciel zdecydował się na zmianę. Wyrzucił starą jednostkę i zastąpił ją V-ósemką. Motor ma pojemność 8,8 litra i jako że został sparowany z wtryskiem podtlenku azotu, dysponuje mocą na poziomie 1000 koni mechanicznych. Dzięki temu jest w stanie pokonać jedną czwartą mili w czasie wynoszącym zaledwie 9,85 sekundy. A ryk silnika? Ten trzeba usłyszeć…

 

Jaguar XJ po tuningu: zawieszenie z Camaro `67

Oczywiście niełatwo było zmieścić potężne V8 w Jaguarze. Przebudowy wymagała komora silnika i maska. A to nie były jedyne modyfikacje, jakie czekały Brytyjczyka. Przednie zawieszenie zostało w całości przeniesione z Chevroleta Camaro z roku 1967 - technologicznie jest zatem starsze od samego Jaguara. Tylne resorowanie oznaczało montaż rozwiązania stworzonego przez firmę TCI Engineering.

Ekscentryczny staruszek z Wielkiej Brytanii został zmodyfikowany, aby dawać frajdę z jazdy. I tak, właściciel wykorzystuje to auto do wyścigów. Jednocześnie jego wnętrze jest odbudowane, ale zachowało fabryczny klimat. Odstępstwa? Zmieniona jest kierownica i przyciski na konsoli centralnej. Poza tym fotele są skórzane i mięsiste oraz mają 4-punktowe pasy. Standardem stała się też klatka bezpieczeństwa. Taka konfiguracja XJ6 z roku 1970 oznacza mniej więcej tyle, że 1000-konnym Jaguarem da się jeździć na co dzień - także w dalszych trasach.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.