O sojuszu Volkswagena i Forda plotkowano od dawna, ale oficjalne potwierdzenie otrzymaliśmy przed niemal dwoma laty. W 2019 r. motoryzacyjni giganci ogłosili, że połączą siły. Początkowo sojusz zakładał współpracę nad samochodami dostawczymi i pickupami. Później plany rozszerzono o połączenie sił w zakresie pojazdów autonomicznych i elektrycznych. Koncerny będą także korzystać ze swoich fabryk, aby obniżyć koszty. Wiemy np. że w zakładzie Forda w Turcji powstawać będą niektóre volkswageny.
W ramach sojuszu Ford opracuje flagowe modele dostawcze obu marek – Transita, Transportera i Craftera. Te trzy dostawczaki, które występują także w wersjach osobowych, będą ze sobą mocno spokrewnione, a na rynku pojawią się pod szyldem zarówno Forda jak i VW. Podobne "więzy rodzinne" pojawią się także między Amarokiem i Rangerem. Tymczasem Volkswagen rozszerzy ofertę modelu Caddy i także "podzieli się" efektami z Fordem.
To naprawdę interesujący ruch w branży. Zwłaszcza, kiedy weźmiemy pod uwagę, że koncerny już wspólnie inwestują w spółkę Argo AI, która zajmuje się układami autonomicznymi. Potwierdzono też, że w 2023 r. Ford stworzy pierwszego elektryka na bazie niemieckiej platformy MEB.
To właśnie Volkswagen Amarok będzie jednym z pierwszych namacalnych efektów współpracy. Pikapa z pewnością spotkamy na polskich drogach, ponieważ model cieszy się całkiem sporą popularnością nad Wisłą. Ale nie taką jak jego przyszły brat bliźniak - to właśnie Ford Ranger dominuje segment pikapów w Polsce, Volkswagen będzie więc czerpał od najlepszego.
Wiemy, że nowy Volkswagen Amarok powstanie na platformie T7, dokładnie tej samej, co kolejna generacja Forda Rangera. Oba modele powstają wspólnie, ale mają się od siebie mocno różnić. Niemiecka marka zaprezentowała dzisiaj nowy szkic modelu i na każdym kroku podkreśla, że w aucie zachowane zostanie DNA Volkswagena. Ford i VW nie chcą się ograniczyć tylko do zmiany znaczków i drobnej kosmetyki. Auta oczywiście skorzystają z tych samych rozwiązań, ale będą kierowane do trochę innych kierowców. Dobrym przykładem są marki PSA i ich samochody osobowe. Niektóre, z założenia przecież identyczne, modele Peugeota i Citroena różnią się na tyle wizualnie (i na zewnątrz, i w kabinie), że nie znająca się na motoryzacji osoba w ogóle może nie wiedzieć, że to bliźniaki.
Premiera Volkswagena Amaroka zbliża się wielkimi krokami, ale marka na razie dawkuje nam informacje. Na pierwsze szczegóły techniczne wciąż czekamy.
Aktualny VW Amarok to jedna z najciekawszych propozycji w klasie. Ma wąską ofertę, ale kusi dużym silnikiem. Amarok dostępny jest tylko w wersji pickup 4d. Pod maską bazowej wersji pracuje 3.0 V6 TDI o mocy 204 KM, od razu z automatem i napędem 4Motion. Kosztuje 156 948 zł. Półkę wyżej znajdziemy Amaroka 3.0 V6 TDI 258 KM (oczywiście 4Motion i automat to standard), który sprzedawany jest od razu od wysokiej wersji wyposażenia Highline i został wyceniony na 176 628 zł.
W Polsce Ford Ranger dostępny jest z kilkoma rodzajami kabiny - można wybrać pojedynczą, przedłużoną lub podwójną. Cennik, bez promocji i rabatów, otwiera 125 374 zł za Rangera z pojedynczą kabiną i dwulitrowym dieslem 2.0 EcoBlue o mocy 130 KM. Każdy pikap Forda ma 4x4. Wyjściowe ceny każdej wersji:
W ofercie znajdziemy jeszcze trzy inne jednostki wysokoprężne - 2.0 EcoBlue 170 KM, 2.0 EcoBlue Bi-Turbo 170 KM oraz 2.0 EcoBlue Bi-Turbo 213 KM. To ten ostatni, najmocniejszy silnik napędza wyjątkową wersję Rangera, czyli Raptora 4x4. To topowa propozycja w gamie i kosztuje wyjściowo 248 694 zł.