W filmach akcji, jest taki motyw, że główny bohater po udanej misji, najczęściej na sam koniec filmu odchodzi w stronę kamery, a za nim wybucha jakiś obiekt np. samochód. Oczywiście nie zwraca na niego uwagi, idzie niewzruszony przed siebie, bo to wygląda „cool”. Ciekawe czy kierowca Hyundaia Sonaty z Kalifornii też nie wyszedł z takiego założenia?
Na kanale ViralHog na portalu YouTube zostało ostatnio zamieszczone następujące nagranie:
Akcja odbywa się na autostradzie, a kierowca nic sobie nie robi z tego, że nie ma przedniego koła. Jak widać na nagraniu zarówno zderzak, jak i błotnik oraz próg są lekko uszkodzone. Nie wiadomo jednak czy szkody powstały jeszcze przed odpadnięciem koła czy jednak już po jego stracie.
Kierowca Hyundaia w tej sytuacji powinien jak najszybciej się zatrzymać i albo wymienić koło na zapasowe albo zadzwonić po lawetę. Jednak kontynuował podróż, która nie wiadomo jak się zakończyła. Trudno jednak uwierzyć w to, że osoba za kierownicą nie zdawała sobie sprawy, że auto z jednej strony opadło i że gorzej się prowadzi.
Może osoba „za kółkiem” wychodziła z założenia, że ważny jest cel podróży, a nie jej przebieg? A może filmy akcji za mocno weszły w zachowanie kierowcy? Obojętnie, jakie były przesłanki takiego zachowania, to jest to skrajnie niebezpieczne zachowanie zarówno dla kierującego, jak i dla innych uczestników ruchu.