Co jest bardziej wyścigowego niż sportowa zieleń na brytyjskich autach? Do niedawna niektórzy mogli powiedzieć, że srebrna karoseria w Mercedesie. Jednak, od kiedy Aston Martin będzie zabezpieczał wyścigi F1 to spostrzeganie tego może się zmienić, wszystko za sprawą modelu Vantage F1 Edition. Teraz każdy, kogo stać, będzie mógł poczuć się jakby jechał po torze Formuły 1.
Pod maską znalazł się ten sam silnik, co w standardowym Astonie, czyli V8 twin-turbo o pojemności 4.0 L pochodzący od Mercedesa. Jednak w tej konkretnej wersji podbito moc do 535 KM. Moment obrotowy natomiast się nie zmienił, nadal wynosi 685 Nm. Producent jednak lekko również zmodyfikował 8-biegową, automatyczną skrzynię biegów, która ma teraz szybsze przełożenia.
Vantage F1 Edition korzysta z ulepszonego podwozia, wprowadzono poprawki w zawieszeniu i w układzie kierowniczym. Miało to na celu poprawić prowadzenie i przyczepność auta. Zastosowano również 21-calowe felgi, zamiast standardowych 20-calowych. Specjalnie dla tej wersji przygotowano niskoprofilowe opony od Pirelli. Dodano również pakiet aerodynamiczny, dzięki któremu uzyskuje się 200 kg docisku przy maksymalnej prędkości.
Vantage F1 Edition w standardzie jest pomalowany na sportową zieleń, oficjalnie nazwaną Aston Martin Racing Green, który ma być odpowiednikiem koloru samochodu bezpieczeństwa, który będzie poruszał się po torach. Jeśli ta kolorystyka nie odpowiada można zamówić model również w kolorze białym (Lunar White) oraz czarnym (Jet Black). Jako wykończenie można zdecydować, czy bardziej nam odpowiada błyszczące czy też satynowe. Wszystkie mają obowiązkową grafikę w kolorze Solid Matte Dark Grey.
We wnętrzu również wprowadzono kilka kosmetycznych zmian. Najbardziej widoczne to tapicerka ze skóry z Alcantarą oraz kontrastujące przeszycia i paski.
Aston Martin Vantage F1 Edition będzie sprzedawany zarówno w wersji coupe jak i roadster. Już można zamawiać, a cena, jaką trzeba zapłacić to 162.000 euro. Pierwsze egzemplarze trafią do klientów w maju tego roku.