Radiowozy i funkcjonariusze policji w Stanach Zjednoczonych na wyposażeniu mają kamery. Z tego powodu często można znaleźć nagrania z akcji i różnych innych zdarzeń, które im się przytrafiły. Policjant Harris w Fayetteville w stanie Arkansas był świadkiem sceny przypominającej tą z filmów hollywoodzkich.
Patrol, który przyjechał do zgłoszenia zarejestrował na swoich kamerach płonącego vana. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusz zastał obserwującego człowieka z drogi oraz płonący samochód na stromym podjeździe… który po chwili się stoczył. Hamulec ręczny odpuścił. Auto przypominało sunącą kulę ognia, która zjechała jeszcze niżej z pobocza. Pół biedy gdyby to był jedynie van, ale razem z nim płonęła jeszcze przyczepa do niego podłączona. Policjant zdążył jedynie krzyknąć do mężczyzny, który wszystko obserwował, aby się odsunął, a sam cofną radiowóz. Nagranie można zobaczyć poniżej:
Jak poinformował sierż. Murphy ze Straży Pożarnej w Fayetteville, dla 5 News: To był wietrzny dzień, więc mogło być naprawdę źle, a do czasu przybycia straży pożarnej Harris był w stanie wszystko ogarnąć. Jestem po prostu szczęśliwy, że nasze jednostki zareagowały tak szybko, że mogły ugasić te płomienie. Strażacy potrzebują bohaterów i myślę, że tego dnia oficer Harris był prawdopodobnie ich bohaterem.
Strażacy przyjechali chwilę po tym i zdołali ugasić pożar. Nikt nie został ranny, a prawdopodobną przyczyną pożaru było przegrzanie się auta.