Na Dolnym Śląsku doszło dzisiaj rano do wielu drogowych incydentów. Po mroźnej nocy kierowców zaskoczył czarny lód i padający śnieg. Niektórzy obwiniają drogowców, zwracając uwagę, że drogi w ogóle nie były przygotowane na poranny ruch. Na wszystkich doszło do mniejszych i większych incydentów, a kierowcy muszą się liczyć z ogromnymi utrudnieniami. - Warunki drogowe są bardzo trudne z uwagi na zalegający śnieg i śliską nawierzchnię, co znacznie utrudnia jazdę kierującym - powiedziała Anna Grześków z legnickiej policji.
Do najpoważniejszego wypadku doszło na autostradzie A4 na wysokości Chojnowa w województwie dolnośląskim. Zderzyło się tam aż dziewięć ciężarówek. Do karambolu doszło przy niskiej prędkości i nikomu nic się nie stało, ale droga jest kompletnie zablokowana. Kilka naczep stanęło w poprzek. Droga jest całkowicie zablokowana. Dyżurny GDDKiA nie podaje, ile mogą potrwać utrudnienia, ale informuje, że uszkodzona jest infrastruktura drogowa. Nikt nie został ranny.
Wypadek miał miejsce rano przed 7, ale jest na tyle poważny, że odblokowanie autostrady A4 może potrwać cały dzień. GDDKiA apeluje do kierowców, by ci korzystali z objazdów. Na tych też tworzą się korki. Kierowcy na Dolnym Śląsku muszą się przygotować na ciężki dzień.
To nie koniec złych informacji. Kawałek dalej, ale na jezdni w kierunku Zgorzelca, również koło 7 rano, doszło do zderzenia osobówki z samochodem ciężarowym. Do kolizji doszło między węzłami Lubiatów i Chojnów. Również tu jezdnia jest zablokowana i nie wiadomo, jak długo potrwają utrudnienia. Nie ma informacji o ofiarach wypadku.
W obu przypadkach winne były trudne warunki na drodze. Kierowcy zarzekają się, że jechali z prawidłową prędkością oraz z zachowaniem odpowiedniego dystansu do następnego pojazdu.