Hyundai Kona N ma mieć 280 KM generowanych przez dwulitrowy silnik z doładowaniem. Napęd ma trafiać na przednią oś lub na cztery koła za pośrednictwem ośmiostopniowej skrzyni automatycznej. Napęd na obie osie w sportowym aucie to nowość w ofercie Hyundaia.
Jeśli chodzi o stylistykę, to nie wiemy zbyt wiele. Producent ujawnia tylko fragmenty nowego modelu, ale już można powiedzieć, że będzie to auto dużo bardziej zadziorne z wyglądu od zwykłej Kony. Facelifting przyniesie ostrzejsze linie nadwozia, a wersja N zyska większy grill, pokaźny spoiler i trójkątne tylne światło nawiązujące do samochodów wyścigowych.
Hyundai pilnie strzeże wnętrza nowej Kony. Możemy się jednak spodziewać sportowych foteli, czerwonych przeszyć i kierownicy z przełącznikiem wyboru trybów jazdy. Tajemnicą są jednak zegary. Model i30 N ma analogowe wskaźniki, ale najnowszy i20 N dostał już cyfrową tablicę przyrządów. Prawdopodobnie takie rozwiązanie trafi też do usportowionej Kony.
Hyundai Kona N ma szanse wypełnić lukę, która powstała pomiędzy Fordem Pumą ST, a Volkswagenem T-Roc R. Dwa rodzaje napędu zagospodarują większą część rynku, a patrząc na DNA modeli i30 N można przypuszczać, że Kona N mocno namiesza w sportowych crossoverach.