Dziś dopuszczalna masa całkowita pojazdu, który możemy prowadzić z prawem jazdy kategorii B to 3,5 tony. Jeśli nie dojdzie do dużych opóźnień, to jeszcze w tym roku będzie to 4,25 tony. Pod dwoma warunkami. Samochód musi mieć napęd alternatywny, a kierowca - prawo jazdy od co najmniej dwóch lat.
Poszerzenie uprawnień dla kierowców posiadających prawo jazdy kategorii B planowane jest na ten rok. Początkowe zapowiedzi resortu mówiły o maju 2021 r., później zapewniano, że zmiany zostaną wprowadzone w życie w pierwszej połowie roku. Możliwe, że pandemia spowoduje lekkie opóźnienie, ale i tak powinno to stać się w 2021 r. Co ważne, każda osoba spełniająca warunki określone w przepisach ustawy będzie nabywała uprawnienia do kierowania tego rodzaju pojazdami z mocy ustawy bez konieczności wykonywania dodatkowych czynności. Nie trzeba będzie ani zdawać nowego egzaminu, ani wymieniać dokumentu.
Zmiany w prawie wyszły z inicjatywy Ministerstwa Infrastruktury. Resort zapowiedział zmianę w ustawie o transporcie drogowym, która rozszerzy prawa posiadaczy kategorii B. Chodzi o zapis, który mówi, jakie pojazdy będą mogli prowadzić. Będzie można jeździć:
Pojazdem samochodowym zasilanym paliwami alternatywnymi o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 t oraz nieprzekraczającej 4250 kg, jeżeli przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej 3,5 t wynika z zastosowania paliw alternatywnych, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 66 ust. 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym, a informacja o tym przekroczeniu jest odnotowana w dowodzie rejestracyjnym.
Aktualnie kierowca posiadający prawo jazdy kategorii B może prowadzić samochody o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. Nowe prawo zezwoli jeździć pojazdami znacznie cięższymi - o DMC do 4,25 tony. Nowy limit będzie dotyczył samochodów z napędami alternatywnymi. Co to oznacza? To m.in. samochody elektryczne, które z racji akumulatorów są wyraźnie cięższe od swoich odpowiedników z klasycznym napędem. Oczywiście nie dotyczy to tylko elektryków, a wszystkich alternatywnych napędów. Także aut z ogniwami wodorowymi, które już niedługo pojawią się na polskich drogach w większej liczbie. Jeszcze w tym roku otwarta ma być stacja ładowania wodorem, a w planach są kolejne.
W propozycji resortu drugim warunkiem będzie posiadanie przez kierowcę prawa jazdy od co najmniej dwóch lat.
Dopuszczalną masę całkowitą pojazdu określono w ustawie Prawo o ruchu drogowym. DMC oznacza łączną masę pojazdu lub zespołu pojazdów wraz z masą ładunku i osobami podróżującymi deklarowaną jako dopuszczalną na drodze procesu homologacyjnego. Znajdziecie ją w dowodzie rejestracyjnym swojego samochodu w rubryce "F". I tak np. mój stary Peugeot 206 1.4 ma tam wpisane 1450 kg przy masie własnej 1025 kg.
Peugeot 206 to leciwy reprezentant małych, miejskich samochodów. Wielu z nas jeździ przecież znacznie większymi samochodami, których bagażnik i tylna kanapa rzeczywiście pozwalają mocno auto załadować. Dlatego ustawodawca ustalił DMC na 3500 kg.
To wartość, która pozwala kierowcy z prawem jazdy kategorii B jeździć także małymi busami, dostawczakami i pikapami.
Wszystkie skomplikowane systemy, które montowane są w nowych samochodach sprawiają, że te stają się coraz cięższe. Żeby nowoczesne miejskie autko mogło się pochwalić wynikiem 206 (a takich jest jak na lekarstwo), to producent musi na każdym kroku ucinać kolejne kilogramy. Na rynku obserwujemy także trend rozrastania się samochodów. Nie licząc klasycznych segmentów (B i C), to z każdą generacją samochody zyskują kolejne centymetry. Nad Wisłę przyjeżdżają także giganci, których do tej pory nie było. I nie chodzi tu o auta klasy premium (np. konkurent GLS-a BMW X7), a propozycje marek popularnych, choćby Toyota Highlander albo Ford Explorer.
To mniejszy problem. Większym jest elektryfikacja wszystkiego, co jeździ. Silniki elektryczne i akumulatory (zwłaszcza one) są ciężkie, a masa własna samochodów wyraźnie wzrasta. Przykład? Najmocniejsze Audi e-tron ma wpisane 2620 kg masy własnej (2695 kg z kierowcą), a DMC to 3245 kg. Bardzo blisko granicy określonej przez polskie przepisy. I to nie Audi ma nadwagę, a wszystkie elektryki. Dłuższa wersja Mercedesa EQV, vana na prąd, ma wpisane równe 3500 kg DMC.
Z czasem elektrycznych wersji doczeka się znacznie więcej samochodów, także tych większych i wykorzystywanych do przewozu wielu pasażerów lub ciężkiego ładunku. Podniesienie DMC do 4,25 tony umożliwi korzystanie z nich większej licznie kierowców. Trzeba tylko pamiętać, że nowy limit dotyczy tylko aut z napędem alternatywnym i nie oznacza, że teraz każdy z nas będzie mógł jeździć większymi dostawczakami i busami, do których trzeba mieć prawo jazdy wyższej kategorii. Wyższa masa musi wynikać z zastosowania alternatywnego napędu.