Sportowe auto z ławką piknikową w bagażniku. DBE Speedback GT nie ma nic wspólnego ani z Davidem Brownem ani z Astonem Martinem

David Brown Engineering to nietypowa w dzisiejszych czasach firma z Silverstone zajmująca się karosowaniem samochodów. Coachbilding to prawie zapomniana działalność, która polega na budowaniu pojedynczych egzemplarzy wyjątkowych aut opartych na konstrukcjach innych firm.

David Brown Engineering nazwą oraz wyglądem samochodu Speedback GT nawiązuje do marki Aston Martin, mimo że nie ma z nią nic wspólnego. David Brown był legendarnym konstruktorem modeli Astona Martina, więc jego imię i nazwisko posłużyły do stworzenia nazwy nowego mikroproducenta.

Speedback GT został zaprezentowany po raz pierwszy w 2014 roku, a od tej pory konstrukcja jest stale unowocześniana i dopracowywana. Do dziś sprzedało się zaledwie 11 egzemplarzy, najnowszy właśnie odebrał klient z Niemiec. Wszystkich Speedbacków GT ma powstawać łącznie 100, każdy kosztuj 495 tys. funtów.

Samochód wart pół miliona funtów szterlingów bazuje na konstrukcji już nieprodukowanego Jaguara XKR, a wyglądem nawiązuje do modeli marki z Newport Pagnell firmowanych przez Davida Browna, długoletniego właściciela firmy Aston Martin.

W nadwoziu Speedbacka GT można zauważyć echa między innymi najsłynniejszego Astona Martina DB5, którym jeździło wiele sław i jedna fikcyjna: James Bond. Filmowy agent jej królewskiej mości wsiadł do niego po raz pierwszy w "Goldfingerze" w 1964 roku. Wówczas w jego rolę wcielił się James Connery, ale później DB5 pojawiał się w wielu filmach o agencie 007 i robi to do dziś.

DBE Speedback GT ma pod maską silnik V8 pojemności pięciu litrów. Dzięki sprężarce mechanicznej rozwija maksymalną moc 510 KM. Napęd jest przekazywany na tylne koła za pośrednictwem automatycznej skrzyni biegów o sześciu przełożeniach. Tak skonstruowany samochód rozpędza się ze startu zatrzymanego do 100 km/h w 4,8 sekundy oraz rozwija maksymalną prędkość 250 km/h, która została ograniczona elektronicznie.

DBE Speedback GTDBE Speedback GT fot. DBE

DBE Speedback GT. W takim tempie sprzedaż potrwa jeszcze pół wieku

Jednak nie to jest najważniejsze. W DBE Speedback GT chodzi o unikalność i podtrzymanie tradycji. Ręczne zbudowanie każdego egzemplarza pochłania ponad osiem tysięcy roboczogodzin. Samo położenie 14 warstw lakieru zajmuje osiem tygodni, a ponadto samochód ma wyjątkowe wzornictwo.

Rzadko który producent wypuszcza z fabryki auto na szprychowych stalowych polerowanych obręczach i oponach oznaczonych własną marką (producentem jest brytyjski Avon). Właściciel na zimę dostaje w komplecie drugi zestaw kół, które wyglądem nawiązują do motywu brytyjskiej flagi Union Jack.

Wnętrze Speedbacka GT zostało wykończone szlachetną skórą i drewnem, aczkolwiek można zauważyć, że tablica przyrządów również bazuje na tej z produkowanego w latach 2007-2014 Jaguara XK drugiej generacji. Za to Speedback GR ma unikalne wyposażenie.

Z pewnością należy do niego zestaw piknikowy, na który składają się: tweedowy koc, mini barek z ginem i tonikiem (takie są preferencje klienta) oraz specjalna ławka dostępna po otwarciu bagażnika. Samochód ma nadwozie typu fastback, a pokrywa "przestrzeni piknikowej" uchyla się w nim razem z tylną szybą.

Wątpliwe żeby nowy właściciel korzystał z tej możliwości. Najprawdopodobniej będzie cieszył swoje oczy widokiem auta stojącego w klimatyzowanym garażu oraz czekał na wzrost jego wartości. To może chwile potrwać, bo za każdy egzemplarz nowego DBE Speedbacka GT trzeba zapłacić równowartość około 2,5 miliona złotych, a firmie David Brown Engineering do zbudowania pozostało jeszcze 89 egzemplarzy.

Pomiędzy 2014 i 2017 rokiem sprzedało się pięć sztuk, a do dziś kolejne sześć. Można powiedzieć, że poziom sprzedaży aut marki DBE jest bardzo stabilny. W takim tempie ostatni egzemplarz znajdzie nabywcę w okolicach 2070 roku.

DBE Speedback GTDBE Speedback GT fot. DBE

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.