W Hiszpanii wyprzedzając rowerzystę trzeba będzie zwolnić. Dokładnie o 20 km/h poniżej limitu

Hiszpania ma wprowadzić nowy przepis nakazujący kierowcom zwolnić przy wyprzedzaniu rowerzysty o 20 km/h poniżej dozwolonej prędkości. Nowe prawo ma zwiększyć bezpieczeństwo cyklistów i przełożyć się na mniejszą liczbę wypadków.

W Hiszpanii przy wyprzedzaniu rowerzysty trzeba będzie zwolnić

Jak donosi Autoblog (za serwisem Motorpasión), z nowym przepisem mającymi zwiększyć bezpieczeństwo rowerzystów będą musieli pogodzić się kierowcy w Hiszpanii. Zakłada on, że w momencie wyprzedzania jednośladu kierujący autem będzie musiał zwolnić o 20 km/h poniżej maksymalnej dozwolonej w danym miejscu prędkości. Jeśli tego nie zrobi, dostanie 200 euro mandatu i 3 punkty karne.

Dla przykładu, na drodze z limitem 90 km/h maksymalna prędkość przy wyprzedzaniu to 70 km/h. W przypadku jazdy po mieście z prędkością 50 km/h rowerzystę trzeba będzie wyprzedzać z kolei przy 30 km/h. Na razie nie wiadomo jednak, jak zachować się w sytuacji, gdy cyklista będzie jechał szybciej.

Nowy przepis ma jeszcze bardziej podnieść poziom ochrony rowerzystów na dogach. W Hiszpanii już teraz istnieje obowiązek zwolnienia przy wyprzedzaniu rowery, jednak maksymalna prędkość dozwolona podczas tego manewru nie była do tej pory określona. Niezmieniony został natomiast obowiązek pozostawienia 1,5 metra odstępu od jednośladu podczas wyprzedzania.

Co ciekawe, istniejące już w Hiszpanii prawo bardzo mocno stawia na ochronę zdrowia i życia pieszych oraz rowerzystów. W miastach na mniejszych ulicach obowiązują ograniczenia prędkości do 20 lub 30 km/h. Limit 50 km/h jest na drogach (w terenie zabudowanym), na których są po dwa pasy ruchu w każdą stronę - przypomina Autoblog.

W połowie 2020 roku w hiszpańskim mieście Bilbao wprowadzono ograniczenie do 30 km/h na wszystkich ulicach, a w centrum miasta Pontevedra nie można przekraczać 10 km/h. Dozwoloną prędkość w miastach obniża zresztą w ostatnim czasie coraz więcej miast i państw w Europie.

W Polsce przepisy nie są surowe

Wedle obowiązujących w Polsce przepisów, podczas wyprzedzania rowerzysty należy zachować odstęp przynajmniej jednego metra i szczególną ostrożność. To jak bardzo zwolni przy wyprzedzaniu rowerzysty, zależy już od kierowcy.

Nie jest jednak tajemnicą, że w Polsce nagminnie łamane są te zasady. Kierujący autami często wyprzedzają z bardzo dużą prędkością względną i bez zachowania nawet tego minimalnego odstępu jednego metra. Tymczasem eksperci radzą, aby w momencie wyprzedzania jednośladu bardzo wyraźnie zwolnić i zostawić ok. 2-3 metrów wolnej przestrzeni.

Gwoli przypomnienia, jakiś czas temu pojawił się pomysł, aby zwiększyć minimalny, wymagany przepisami odstęp do 1,5 metra. Resort infrastruktury stwierdził jednak, że nie ma potrzeby wprowadzania zmian w przepisach. Jak tłumaczy, wspomniany jeden metr odstępu to odległość minimalna, na dodatek obowiązująca nie w każdej sytuacji. W przypadkach, gdy jest to konieczne, kierowcy muszą zachować jeszcze większy odstęp podczas wyprzedzania, tak aby zapewnić rowerzystom bezpieczeństwo.

W wielu krajach Europy przepisy są znacznie bardziej surowe. Dla przykładu w Niemczech wymagany odstęp przynosi przynajmniej 1,5 metra w terenie zabudowanym i przynajmniej 2 metry poza nim.

Ze statystyk policji wynika, że w 2019 roku w Polsce kierowcy spowodowali 2040 wypadków z udziałem rowerów, a rowerzyści przyczynili się do powstania 1626 wypadków (w ogóle). W obu przypadkach zdecydowanie najczęstszą przyczyną było... wymuszenie pierwszeństwa przejazdu (1377 wypadków spowodowanych przez kierowców i 584 przez rowerzystów). Na kolejnych miejscach "grzechów" kierowców jest nieprawidłowe wyprzedzanie i niewłaściwe przekraczanie drogi dla rowerów. Cykliści z kolei bardzo często nieprawidłowo skręcają i nie dostosowują prędkości do warunków. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.