Joe Biden ścigał się z Colinem Powellem na lotnisku. Obaj za kierownicami Chevroletów Corvette [WIDEO]

Nowy prezydent USA nie musi udawać, że kocha samochody, bo udowadnia to od lat. Warto odświeżyć jeden moment z motoryzacyjnej przeszłości Joe Bidena. W 2016 roku ścigał się z innym potencjalnym kandydatem na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych, generałem Colinem Powellem. Kto wygrał wyścig na ćwierć mili?

Inicjatorem takiego wydarzenia medialnego był gwiazdor amerykańskiej telewizji i ogromny fan motoryzacji, Jay Leno. To on zaprosił obu dżentelmenów do udziału w swoim programie "Jay Leno's Garage" emitowanym w telewizji CNBC.

Colin Powell nie pełnił wówczas żadnej rządowej funkcji, ale wcześniej w latach 2001-2005 był pierwszym czarnoskórym sekretarzem stanu USA. Niektórzy przepowiadali mu karierę prezydenta tego kraju. W czasie prezydenckich wyborów z 2016 roku otrzymał nawet trzy głosy elektorskie, mimo że w ogóle nie kandydował na to stanowisko.

Historia potoczyła się inaczej i prezydentem USA od 20 stycznia 2021 roku jest jego rywal z dragstripu. Tak nazywa się tor do wyścigów równoległych na dystansie ćwierci mili, często organizowanych na pasie lotniska. Rywalizacja sportowa polegająca na rozpędzaniu się samochodami na prostej drodze jest od dekad popularną rozrywką w USA, kraju, w którym nie ma zbyt wielu zakrętów.

Tym razem w szranki stanęło dwóch ludzi znaczących w amerykańskiej polityce wyjątkowo dużo. Z Colinem Powellem zmierzył się Joe Biden, który wtedy był wiceprezydentem w administracji Baracka Obamy, a teraz został 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe ulubiony samochód obu panów to Chevrolet Corvette, ale trudno o bardziej różniące się od siebie egzemplarze tego modelu sportowego amerykańskiego auta.

Chevrolet Corvette Stingray '67Chevrolet Corvette Stingray '67 fot. mat. producentów

Klasyka kontra nowoczesność. Kto wygrał wyścig na 400 metrów?

Joe Biden wystartował klasycznym modelem Corvette Stingray z 1967 roku, który otrzymał od ojca w prezencie ślubnym. Colin Powell usiadł za kierownicą współczesnego Chevroleta Corvette Stingray Z51 (C7), który otrzymał od dzieci na gwiazdkę razem z... rachunkiem za to auto. Dwa nietypowe prezenty i dwóch wielkich polityków zmierzyło się na betonowym lotnisku.

Z takiej okazji był zadowolony zwłaszcza Biden. Odkąd w 2009 roku został 47. wiceprezydentem, nie miał wielu okazji do samodzielnej jazdy samochodem. Zabraniała mu tego ochrona zorganizowana przez Secret Service.

Wielokrotnie wspominał, że to najgorszy aspekt piastowania zaszczytnego stanowiska. Dlatego bez namysłu przystał na propozycję wystąpienia w programie Jaya Leno, zadowolony, że Colinowi Powellowi również spodobał się taki pomysł.

Samochód Joe Bidena miał w momencie filmowania odcinka programu "Jay Leno's Garage" 49 lat, a "korweta" Colina Powella niecały rok. Silnik V8 klasycznego modelu ma pojemność 5,4 litra (327 cali sześciennych) i moc 350 KM, a przyspieszenie zostało optymistycznie określone na 5,8 sekundy od 0 do 96 km/h (60 mil/h).

Chevrolet Corvette Stingray '15Chevrolet Corvette Stingray '15 fot. Vanderkaay/Chevrolet

Dwa Chevrolety Corvette. Na pierwszy rzut oka Biden jest bez szans

Chevrolet Corvette Stingray z 2015 roku ze sportowym pakietem Z51 miał pod maską również ośmiocylindrowy motor, ale o pojemności 6,2 litra oraz mocy 460 KM. Poza tym nowoczesne rozwiązania techniczne i nowa automatyczna 8-stopniowa przekładnia umożliwiają przyspieszenie nim do 60 mil/h w czasie zaledwie 3,7 sekundy.

Rywalizację na papierze auto Joe Bidena wygrywało tylko pod względem ceny. Wartość klasycznego modelu Corvette wynosiła wówczas prawie 80 tys. dolarów, podczas gdy fabrycznie nowy model Stingray Z51 kosztował około 56 tys. dolarów.

Na pierwszy rzut oka Joe Biden stał na z góry przegranej pozycji. Jego samochód jest o prawie pół wieku starszy, w dodatku wyposażony w ręczną skrzynię biegów. Przy sportowym staruszku nowoczesne auto Colina Powella jest technicznym majstersztykiem.

Wiceprezydent USA mógł liczyć raczej tylko na dobre noty za styl. Czyżby? Oba samochody przekroczyły linię mety praktycznie równocześnie. Trzeba przyznać, że Powell dał swojemu przeciwnikowi drobne fory, ale też warto zauważyć, iż Biden ewidentnie nie po raz pierwszy "palił gumę" swym zabytkowym samochodem.

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.