Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA podaje, że zakończyliśmy niedawno rekordowy rok. W naszym regionie świata odnotowano największy spadek popytu na nowe samochody od rozpoczęcia prowadzenia takich statystyk. W 2020 r. liczba rejestracji w Unii zmniejszyła się aż o trzy miliony samochodów w porównaniu z 2019 r. Daje to około 23,7-procentowy spadek. Powód jest oczywisty - pandemia i lockdown w pierwszej połowie roku wyraźnie odbiły się na samochodowych statystykach. Marzec, kwiecień i maj były pod tym względem praktycznie martwe, a branża próbowała nadrobić straty w kolejnych miesiącach. ACEA koryguje swoje statystyki, również porównania rok do roku, o odejście ze wspólnoty Wielkiej Brytanii - ta nie jest uwzględniana w powyższych danych.
Tak jak wspomnieliśmy średnia dla całej Unii Europejskiej to 23,7 proc. na minusie. Polska praktycznie idealnie wpisuje się w ten trend. Nad Wisłą rynek nowych samochodów skurczył się, wg danych ACEA, o 22,9 proc. Największy i najważniejszy rynek, Niemcy, przeszły przez kryzys trochę lepiej, bo u nich sprzedaż skurczyła się o 19,1 proc. Podobne wyniki zanotowali Holendrzy (-19,5 proc.). Pozostałe duże rynki motoryzacyjne radziły sobie dużo gorzej niż Niemcy i Polska.
A w jakie kraje kryzys uderzył najmocniej? Zdecydowanie w Chorwację (aż -42,8 proc.) oraz Bułgarię (36,8 proc.). Na przeciwległym biegunie można wymienić Litwę (-12,9 proc.) i Danię (-12,2 proc.). Wszystkie kraje w Unii Europejskiej zanotowały dwucyfrowe spadki liczby rejestracji. W poszukiwaniu bardziej optymistycznych wyników na Starym Kontynencie trzeba spojrzeć na Norwegię. Tam także widzimy minus, ale tylko 0,7-procentowy. Z kolei Szwajcaria miała podobne problemy co UE i zakończyła rok 2020 r. na -24 proc.
To pierwszy z dwóch raportów o europejskim rynku nowych samochodów, na który czekamy. Niedługo powinny pojawić się dokładne statystyki, z których dowiemy się jak przez kryzys i pandemię w Europie przeszły poszczególne marki i modele. Na takie podsumowania zawsze trzeba poczekać trochę dłużej. Na razie możemy przedstawić sytuację w Polsce. Szalony rok 2020 praktycznie nie zmienił kolejności najpopularniejszych producentów. O pierwsze miejsce tradycyjnie walczyła Toyota ze Skodą, a za ich plecami z bezpieczną przewagą nad resztą stawki uplasował się Volkswagen. Oto pierwsza dziesiątka roku 2020 nad Wisłą na podstawie danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR: