Od 28 grudnia zostaną zamknięte stoki narciarskie i hotele (będą dostępne wyłącznie dla służb mundurowych, medycznych i sportowców). Wciąż pozostają zamknięte kluby, puby i restauracje - jedzenie można kupić wyłącznie na wynos. Poza tym obowiązuje ograniczenie zgromadzeń powyżej pięciu osób. Dodatkowo od godz. 19 31 grudnia 2020 r. do godz. 6 rano 1 stycznia 2021 r. wprowadzono tak zwaną godzinę policyjną. Będzie kilka wyjątków od tej zasady, ale na imprezę sylwestrową samochodem raczej nie jedźcie, chyba, że wyruszycie przed 19. Sylwestra i nowe obostrzenia opisaliśmy dokładnie w tym miejscu:
Miało być choć trochę optymistycznie i w tym miejscu - w końcu będzie. Można pojechać samochodem na święta do domu i spokojnie wrócić. Nie są planowane żadne utrudnienia ani obostrzenia związane ze swobodnym przemieszczaniem się. Piszemy to 22 grudnia, ale nic nie wskazuje, by rząd planował jakiekolwiek zmiany za pięć dwunasta. Tegoroczne święta pod tym względem będą normalne.
Oczywiście na tyle normalne, na ile pozwala obecna sytuacja. Pamiętajcie jednak, że choć zakazu przemieszczania się nie ma, to wprowadzono limit osób, które będą mogły wziąć udział w wigilijnej kolacji. Gospodarz spotkania będzie mógł zaprosić do swojego domu maksymalnie pięcioro gości. Domownicy nie wliczają się w limit. To oznacza, że przy świątecznym stole usiądą osoby, które mieszkają w danym domu, plus maksymalnie pięć innych osób.
Pytania o maseczki wraca raz za razem. Na początku istniał obowiązek jazdy w maseczce, ale było od niego kilka wyjątków. M.in. kiedy jechaliśmy samotnie lub podróżowaliśmy z osobami, z którymi mieszkamy w jednym gospodarstwie domowym. Jeśli w aucie znajdował się ktoś, z kim nie mieszkamy (np. podwoziliśmy kolegę/koleżankę z pracy), to wszyscy w samochodzie musieli mieć założone maseczki. Aktualnie obowiązujące przepisy zniosły ten obowiązek dla wszystkich podróżujących samochodami. W zmienionym rozporządzeniu nie ma już mowy o "osobach niezamieszkujących lub niegospodarujących wspólnie". Tak naprawdę oznacza to, że maseczki w samochodzie osobowym nie musimy nosić.
Usta i nos musimy zakrywać oczywiście w transporcie publicznym. Obowiązują tam także limity miejsc.
W większości samochodów osobowych nie wprowadzano żadnych limitów osób, które mogą przebywać na pokładzie. Zgodnie z przepisami możecie do małego hatchbacka wcisnąć pięć osób, o ile tyle właśnie jest w nim miejsc. Co ciekawe, limit wprowadzono dla większych samochodów, czyli takich, które mogą zabrać osiem-dziewięć osób. Łatwo policzyć, że na pokład takiego samochodu od teraz będą mogły wejść maksymalnie cztery osoby. Nowy przepis nie dotyczy osób, które ze sobą mieszkają. Duże rodziny nie muszą się więc martwić o paraliż domowej logistyki.
Przepis brzmi absurdalnie i budzi kontrowersje. Domyślamy się, skąd ten absurd się wziął - autorzy przepisu mieli na myśli prywatnych przewoźników, którzy świadczą małymi busami usługi transportu osób. Uderzył jednak we wszystkich. Także tych jeżdżących busem na co dzień. Choć na szczęście, wyłączenie z przepisów osób mieszkających ze sobą w większości przypadków załatwi sprawę.
Pierwsza fala obostrzeń była dla nas kierowców bardzo dotkliwa, ale aktualnie większość z najbardziej kontrowersyjnych przepisów już nie obowiązuje. Zmiany mogą zostać wprowadzone po 28 grudnia, ale o nowych obostrzeniach będziemy was informować już po świętach. Tu i teraz kierowca nie musi się też martwić o: