"Wyższa szkoła jazdy" to cykl na Moto.pl, w którym wyjaśniamy najbardziej kontrowersyjne przepisy ruchu drogowego. Ale nie tylko. Znajdziecie tu mieszankę tematów z pogranicza kodeksu drogowego, egzaminu na prawo jazdy, dobrych praktyk na drodze oraz przydatnych porad dla kierowców.
Na drodze czasem najprostsze zachowania znacznie ułatwiają wszystkim życie. Odrobina życzliwości jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie - jeśli przestaniemy traktować innych jak wrogów, to szybko się okaże, że tylko na tym zyskamy. Po gorącej dyskusji na redakcyjnym kolegium wybraliśmy dzisiaj siedem nawyków, które warto dodać do swojego repertuaru zachowań za kierownicą. Nie skupiamy się na przepisach (o jeździe na zderzaku czy przejściach dla pieszych pisaliśmy już nieraz), a prostych czynnościach.
Włączenie się do ruchu na drodze ekspresowej lub autostradzie to dla wielu kierowców dość stresująca sytuacja. W końcu musimy wjechać na drogę, po której inne samochody pędzą z prędkością 120-140 km/h (a często i wyższą). Wjechanie rozpędzonemu autu pod koła może się skończyć przecież tragedią, a w najlepszym wypadku - gwałtownym hamowaniem awaryjnym. Dlatego kiedy jedziesz zgodnie z przepisami prawym pasem i widzisz, że ktoś zjeżdża ze ślimaka albo wyjeżdża ze stacji benzynowej, to po prostu zjedź na lewy pas. Oczywiście o ile ten jest wolny i twój manewr nie spowoduje zagrożenia na drodze.
Zjechaniem na drugi pas pomożesz innemu kierowcy we włączeniu się do ruchu, a sobie oszczędzisz ewentualnych nerwów. Zyskują obie strony.
Podobna sytuacja, ale tym razem w mieście. Często włączenie się do ruchu z podporządkowanej ulicy jest bardzo trudne, ponieważ kierowca ma ograniczoną widoczność i boi się, że wyjedzie komuś prosto przed maskę. Niestety, zdarza się, że zamiast ruchliwą ulicę, na którą chcemy wjechać, widzimy tak naprawdę tylko latarnię, słupek albo zaparkowany samochód. Niektórzy wychylają się centymetr po centymetrze, inni decydują się na agresywny manewr i jak najszybszy wyjazd.
Dlatego jeśli jedziesz większą ulicą i widzisz samochód próbujący się włączyć do ruchu, zjedź z prawego pasa. O ile możesz. Korek? Zatrzymaj się i mrugnij światłami. Raz ty wpuścisz kogoś, następnym razem - ktoś wpuści ciebie.
Kierowca przed tobą włączył kierunkowskaz i chce zmienić pas? Po prostu go puść.
Niewpuszczenie kogoś, kto włączył kierunkowskaz, wciąż zdarza się na polskich drogach. Na szczęście coraz rzadziej, ale z pewnością spotkaliście się nie raz z problemem zmiany pasa ruchu. Jest grupka kierowców, która w takiej sytuacji za punkt honoru stawia sobie niewpuszczenie innego samochodu przed siebie. Niektórzy nawet celowo przyspieszają, żeby uniemożliwić innej osobie wykonanie manewru. Największe asy polskich dróg będą trzymać się w waszym martwym polu, kompletnie was blokując.
Irytujące, niebezpiecznie i po prostu głupie. Takie zachowanie obniża płynność ruchu oraz powoduje korki. Jeżeli ktoś jedzie przepisowo prawym pasem, a chce skręcić w lewo i musi zmienić pas na skrajny lewy, to w interesie wszystkich na drodze jest umożliwienie mu tego manewru. Złośliwe blokowanie to tylko nerwowe sytuacje, zmuszanie takiej osoby do gwałtownego zwolnienia, wciskania się i utrudniania ruchu. Tracą wszyscy. Także osoba, która bawi się w szeryfa - nie tylko czas, bo taka jazda przekłada się przecież na wyższe zużycie paliwa.
Dojeżdżasz do skrzyżowania i zapala się czerwone światło? Radzimy zjechać na środkowy lub lewy pas - o ile jest to możliwe. Jeśli zostaniemy na prawym, możemy blokować zieloną strzałkę kierowcy, który stanie za nami i będzie chciał skręcić. To też działa w obie strony. Raz zwolnimy pas my, innym razem ktoś zrobi miejsce dla nas.
Widzisz kierowcę, który wyraźnie szykuje się do parkowania? Pomóż mu. Zwolnij lub zatrzymaj się, żeby mógł komfortowo wpasować się w miejsce. Bez presji i przeszkadzającego drugiego auta zrobi to znacznie szybciej i sprawniej. Wcale nie stracisz dużo czasu. No i całkiem możliwe, że ktoś ci się kiedyś odwdzięczy.
Pamiętajcie też, że wymijanie albo dojeżdżanie do samochodu, który próbuje zaparkować, może się skończyć głupią stłuczką. Drugi kierowca może być tak zaaferowany swoim manewrem, że po prostu was nie zauważy. Wina będzie oczywiście po jego stronie, ale całą sytuację tak naprawdę sprowokujecie wy. Po co? Lepiej oszczędzić sobie nerwów i chwilę poczekać. To nic nie kosztuje.
Kolejny punkt również związany jest z parkowaniem. Włączenie świateł awaryjnych dla wielu osób oznacza, że mogą się zatrzymać wszędzie. Pół biedy, jeśli taki kierowca zablokuje bramę, osiedlową uliczkę lub miejsce dla niepełnosprawnych (nie róbcie tego!) - zawsze może szybko odjechać, kiedy ktoś nadjedzie i zwolnić miejsce. Gorzej, jeśli na miejsce postoju na awaryjnych wybierze np. skrzyżowanie lub okolice przejścia dla pieszych.
Polskie przepisy zabraniają zatrzymywania pojazdu 10 m przed skrzyżowaniem, przejazdem kolejowym lub tramwajowym oraz przejściem dla pieszych. Z prostego powodu - samochód stanowi wtedy ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Ograniczacie innemu kierowcy widoczność i znacznie utrudniacie bezpieczną jazdę. Przez was może mieć problem z włączeniem się do ruchu albo zauważeniem pieszego. Staniem w takim miejscu możecie doprowadzić do tragedii.
Zdarza się, że ktoś zaparkuje samochód przed wjazdem do myjni, a dopiero potem pójdzie na stację, żeby opłacić mycie, a przy okazji zamówić kawę, hot doga i sprawdzić, co jeszcze ciekawego można kupić. Wy czekacie na hot doga, a wasz samochód blokuje komuś myjnię. Dlatego radzimy podjeżdżać pod myjnię z już opłaconym kwitkiem.
Nie blokujcie też dystrybutorów paliwa. Zwykle podjeżdżamy, tankujemy i idziemy opłacić paliwo. Nasz samochód zostaje na miejscu. Jednak na niektórych stacjach benzynowych pojawia się możliwość odjechania od dystrybutora i zapłacenia po zaparkowaniu. Musimy tylko pamiętać numer dystrybutora i mniej więcej kwotę. Pracownik stacji sprawdzi wszystko na monitorze. Coraz więcej stacji zachęca kierowców do takiego płacenia, żeby ci nie blokowali dystrybutorów innym kierowcom. Taki system niweluje kolejki, więc jeśli widzicie znak, że można po tankowaniu przeparkować samochód, to gorąco do tego zachęcamy.