Po co są oznaczenia wersji silnikowych na samochodach? Chyba głównie żeby klienci mogli się pochwalić swoim zakupem przed innymi użytkownikami dróg. To może być prawda zwłaszcza w przypadku droższych odmian samochodów z mocnymi silnikami.
W takim świetle pomyłka, która zaszła w fabryce marki premium należącej do koncernu General Motors, wygląda jeszcze gorzej. Niewłaściwie oznakowane egzemplarze sedana Cadillac CT4 mają plakietki sugerujące gorsze parametry, niż w rzeczywistości.
Dodatkowe oznaczenie na modelach marki Cadillac to całkiem nowy pomysł. Jest luźno powiązane z osiąganym przez silnik maksymalnym momentem obrotowym określonym w niutonometrach. Amerykanie mierzą moment obrotowy w tzw. funtostopach (lb-ft), dlatego dla większości mieszkańców tego kontynentu pewnie nowe znaczki wydają się przypadkowe.
W Cadillakach CT4 z błędnie oznaczonej serii zastosowano jednostki napędowe o poj. 2,7 litra. Wprawdzie mają tylko cztery cylindry, ale dzięki turbosprężarce osiągają maksymalną moc 309 KM i moment obrotowy o wartości 474 Nm.
Ktoś w koncernie postanowił go zaokrąglić do 500 Nm i zgodnie z oficjalnym komunikatem producenta, takie oznaczenie miały nosić wszystkie sprzedane samochody - CT500. Tymczasem partia, która liczy ponad tysiąc sztuk na pokrywie bagażnika ma plakietki CT450. Są bliższe rzeczywistości, ale formalnie żaden model tej marki nie ma takiej specyfikacji.
Podstawowa wersja Cadillaka CT4 jest wyposażone w zaledwie dwulitrowy silnik o mocy zaledwie 237 KM, momencie obrotowym 350 Nm oraz oznaczeniu CT350. Topowa sportowa odmiana ma znaczek CT4-V. Pod jej maską umieszczono większą z dwóch dostępnych jednostek napędowych. Silnik ma pojemność również 2,7 litra, ale jego moc podniesioną do 325 KM.
Cadillac CT4 jest nowym sedanem amerykańskiej marki. Został skonstruowany na platformie GM Alpha. Na jej bazie powstaje również Chevrolet Camaro. Oba samochody mają silniki umieszczone z przodu i napęd na tylne koła. Opcjonalnie w mocniejszych wersjach CT4 CT500 można też zamówić napędzane obie osie.
Za to w żadnej wersji silnikowej, ani specyfikacji wyposażenia nie powinno być pechowego znaczka CT450. Być może taki był wcześniejszy pomysł działu marketingu, ale ktoś uznał, że liczba na pokrywie bagażnika wygląda bardziej prestiżowo. Słusznie, ale najwyraźniej zapomniał o tym poinformować fabrykę. Cadillac już przeprosił klientów i obiecał bezpłatną wymianę błędnego oznaczenia w autoryzowanych serwisach. A jeśli ktoś się nie zgłosi, będzie jeździł "białym krukiem".