Konstrukcja silnika spalinowego jest złożona. Zależności zachodzące m.in. pomiędzy temperaturą, a emisją poszczególnych składników, nadal są badane. Choć jest to zagadnienie rozwojowe, to na podstawie obecnej wiedzy, wiadomo jak optymalizować jednostki napędowe.
Niestety, nie da się całkowicie wyeliminować emisji szkodliwych związków z tego typu konstrukcji. Dlatego opracowano szereg układów oczyszczających spaliny, aby możliwe było spełnienie najnowszych norm emisji spalin – Euro 6.
Wśród nich (tych rozwiązań) można wymienić choćby: filtr cząstek stałych (DPF – dla diesla, GPF – dla silników benzynowych), zawór recyrkulacji spalin EGR, reaktor katalityczny, czy układ selektywnej redukcji katalitycznej (SCR) z dodatkiem AdBlue i inne.
Producenci samochodów nie mają obowiązku stosowania „AdBlue”, jednakże w trosce o środowisko wszystkie nowe samochody Hyundai z silnikami wysokoprężnymi oferowane w Europie zostały standardowo wyposażone w układy selektywnej redukcji katalitycznej (SCR), które wykorzystują wodny roztwór mocznika (tzw. AdBlue), do redukcji emisji tlenków węgla. Ponadto układy wydechowe zostały wyposażone w technologię łapania ubogich tlenków azotu (LNT).
– komentuje Michał Dziwulski, Marketing & PR marki Hyundai i dodaje:
Układy SCR i LNT zostały wprowadzone wraz z debiutem silnika 1.6 CRDI z nowej serii silników Smartstream, dlatego nie można bezpośrednio porównywać jednostek z tymi układami i bez nich. W ofercie znajdują się jeszcze silniki 2.0 i 2.2 CRDI.
Tajemniczy AdBlue nie ma koloru niebieskiego, jakby sugerowała nazwa. Jest to bezbarwny i nietoksyczny płyn, w którego skład wchodzi mocznik (32,5 proc.) oraz woda demineralizowana (67,5 proc.). Zasada jego działania jest prosta. Jest on wtryskiwany do układu wylotowego, gdzie pod wpływem wysokiej temperatury, zachodzi reakcja ze spalinami, powodując zmianę tlenków azotu (NOx) w wodę i azot (stanowiący ok. 78 proc. składu powietrza i będący nieszkodliwy dla człowieka).
AdBlue to roztwór mocznika o stężeniu 32,5%, dzięki któremu znacznej redukcji ulega emisja szkodliwych tlenków azotu, emitowanych przez samochód w trakcie jazdy. Płyn uzupełniamy raz na kilka tysięcy kilometrów (w zależności o samochodu i stylu jazdy), więc kierowca nie musi monitorować jego zużycia z taką częstotliwością, jak chociażby paliwo. Auta, w których zastosowano system AdBlue spełniają rygorystyczne standardy spalania zawarte w normie Euro 6 – dzięki temu kierowcy zyskują pewność, że ich jazda jest przyjaźniejsza dla środowiska.
– komentuje Jakub Góralczyk, PR Manager SEAT Polska.
Zużycie AdBlue jest o wiele mniejsze niż paliwa (określa się je na ok. 5 proc. w odniesieniu do zużycia paliwa). Z tego względu zbiornik na ten płyn ma kilka-kilkanaście litrów, w zależności od modelu samochodu, a płynu wystarcza na kilka tysięcy kilometrów.
Warto jednak pamiętać, że jego całkowite zużycie będzie oznaczało brak możliwości uruchomienia silnika. Producenci pojazdów zadbali o to, aby informacja dotycząca rezerwy AdBlue pojawiała się odpowiednio wcześniej. Dzieje się tak przeważnie, gdy do jego wyczerpania zostanie ok. 2500 km.
Uzupełnianie AdBlue nie jest trudne. W zależności od modelu, wlew może być umieszczony przy wlewie paliwa, pod maską albo w bagażniku (najczęściej spotyka się pierwsze rozwiązanie). Warto jednak wcześniej zasięgnąć opinii albo przeczytać instrukcję, aby wiedzieć, ile płynu zmieści się w zbiorniku.
Umieszczenie zbiornika na AdBlue nie jest przypadkowe. Otóż w wielu konstrukcjach znajduje się on w okolicy układu wylotowego. Wynika to z faktu, że generowane ciepło ogrzewa zbiornik. Jest to ważne, gdyż mieszanina przy -5°C zaczyna krzepnąć, a przy -11C° zamarza. Oczywiście nic w aucie nie jest pozostawione przypadkowi. Z tego względu w zbiornikach umieszcza się również grzałki.
Jest jeszcze druga kwestia, którą trzeba poruszyć. Mocznik działa korozyjnie na blachy i może zostawiać plamy na tapicerce np. w bagażniku (jeżeli tam go przechowujemy albo tam znajduje się wlew AdBlue). Tym samym warto uważać przy jego nalewaniu, aby przy okazji nie uszkodzić sobie pojazdu.
Oryginalne produkty, kupowane w sieci dealerskiej to wydatek rzędu 70-100 zł za 10 litrów. Trzeba jednak pamiętać, że AdBlue to mieszanina mocznika i wody demineralizowanej. W nieautoryzowanych punktach ich cena jest mniejsza i może wynosić ok. 30 zł za tą samą objętość.
Na stacjach benzynowych ceny również potrafią być zróżnicowane. Wszystko zależy od dystrybutora oraz sieci. Przykładowe ceny to: 16 zł – za 1,5 litra, 24 zł – za 3,5 litra oraz 50 zł – za 20 litrów.
Wykorzystanie układu AdBlue w samochodach z silnikami wysokoprężnymi jest obecnie niezbędne. Bez niego nie byłoby możliwe (w zdecydowanej większości konstrukcji) spełnienia restrykcyjnych norm. Jego obsługa nie jest praktycznie absorbująca, gdyż w większości przypadków uzupełnienie płynu będzie powiązane z przeglądem rocznym. Z tego względu nie należy się obawiać tego rozwiązania.