Jak można wjechać na autostradę pod prąd? Właśnie tak [WIDEO]

67-letni kierowca Nissana Navara nie przejął się znakami namalowanymi na jezdni i po wjechaniu na drogę szybkiego ruchu, skręcił w lewo. Jego roztargnienie miało błyskawiczne konsekwencje.

Trudno powiedzieć dlaczego użytkownik pikapa zachował się tak absurdalnie. Może był przemęczony, zamyślony, albo skupiony na czymś zupełnie innym, niż jazda samochodem. Konsekwencje takiej nieuwagi mogą być tragiczne.

Czasami oznaczenie wjazdów i zjazdów pozostawia wiele do życzenia, ale w sytuacji nagranej na filmie, nie powinno być żadnych możliwości. Dlatego nie wiadomo dlaczego kierowca podjął taką decyzję.

Trudno w tym przypadku szukać innego winnego, niż kierujący Nissanem. Oznakowanie wjazdu nie pozostawia wątpliwości, widoczność również była dobra. Wystarczyło pojechać tam, gdzie inni kierowcy.

Kierowca Nissana wjechał pod prąd na nową autostradę M25

Niebezpieczna sytuacja miała miejsce 11 września 2020 roku i wydarzyła się na połączeniu drogi numer 3 i autostrady M25 na północy Węgier, w okolicy miasta Eger. Podobne wjazdy na autostrady są w całej Europie, dlatego film powinien stanowić przestrogę dla wszystkich.

Mimo to użytkownik Nissana Navara zdecydował, że skręci w lewo, zamiast podążać za nimi. Niemal natychmiast spowodował wypadek i zator na węgierskiej autostradzie. Rozpędzone Renault Grand Scenic nie miało szans wyhamować i trafiło w tylną część samochodu oraz przyczepę, którą holował Nissan.

Uderzyło w niego tak mocno, że pikap został obrócony we właściwym kierunku. Niestety nie był w stanie kontynuować jazdy. Minivanem Renault podróżowała rodzina z czwórką dzieci. Na szczęście żadnemu z uczestników tej kolizji nie stało się nic poważnego.

Z sytuacji nagranej i opublikowanej przez węgierski odpowiednik polskiej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - Magyar Kozut - można wyciągnąć tylko jeden rozsądny wniosek. W przeciwieństwie do komputerów ludzie potrafią zachować się kompletnie nieprzewidywalnie. Dlatego nie powinniśmy się bać rosnącej popularności układów autonomicznej jazdy.

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.