Aquaplaning, czyli jak uciec z wodnej pułapki. Najważniejszy jest spokój

Filip Trusz
Ostatnie tygodnie upływają nam pod znakiem nagłych i bardzo ulewnych opadów. Zbliża się też jesień, która w Polsce zawsze oznacza deszcze. Tym bardziej miejmy na uwadze aquaplaning. Jedno z najniebezpieczniejszych i najbardziej przerażających zjawisk na drodze.

"Wyższa szkoła jazdy" to cykl na Moto.pl, w którym będziemy wyjaśniać najbardziej kontrowersyjne przepisy ruchu drogowego. Ale nie tylko. Znajdziecie tu mieszankę tematów z pogranicza kodeksu drogowego, egzaminu na prawo jazdy, dobrych praktyk na drodze oraz przydatnych porad dla kierowców.

W Polsce powinniśmy raczej używać słowa "akwaplanacja", ale to angielski "aquaplaning" jest znacznie powszechniejszy. Pierwszego doświadczenia z utratą przyczepności na mokrej nawierzchni z jego powodu raczej się nie zapomina. W wieku 19 lat ten termin wydawał mi się mglisty i "coś tam słyszałem", ale, jak to osoba w tym wieku, w ogóle się nim nie przejmowałem. Do momentu aż mój peugeot 206 nagle, bez żadnego konkretnego powodu, zaczął płynąć po drodze (dosłownie). Udało mi się odzyskać kontrolę nad autem, ale wciąż, już po dziesięciu latach, uważam to za jedną z najbardziej przerażających sytuacji za kierownicą w moim życiu. Mój kolega Maciej po swojej przygodzie z aquaplaningiem przez dłuższy czas unikał jazdy w deszczu.

Dlaczego aquaplaning jest tak niebezpieczny?

Bo się go nie spodziewamy. Deszcz = śliska nawierzchnia. Podświadomie szukamy zagrożenia w gwałtownych manewrach - szybkiej zmianie pasa, bardzo dynamicznym ruszeniu czy ostrym wejściu w zakręt przy wysokiej prędkości. Takich zachowań na drodze w trudnych warunkach unikamy. Jednak aquaplaning może wystąpić podczas spokojnej jazdy na wprost. Wcale nie trzeba wciskać wbijać pedału przyspieszania w podłogę albo kręcić kierownicą. Wystarczy jechać swoim pasem.

No dobrze... akwaplanacja, czyli tak naprawdę co?

Aquaplaning to sytuacja, kiedy opony nie nadążają z odprowadzeniem gromadzącej się podczas ulewnego deszczu wody. Pomiędzy oponą a nawierzchnią tworzy się warstwa, z którą nie radzi sobie bieżnik. Ciśnienie wody znajdującej się pod oponami może spowodować brak kontaktu z nawierzchnią. Koła tracą przyczepność, auto wpada w poślizg. Kierowca nie jest w stanie zapanować nad samochodem, a jego odczucia są bardzo  podobne jak podczas jazdy po oblodzonej nawierzchni. Często mówi się też o "pływaniu" samochodu.

Do aquaplaningu nie dochodzi tylko, kiedy np. wjedziemy w kałużę. Poza tym w takiej sytuacji kierowca spodziewa się, że coś może pójść nie tak. Gorzej, jeśli opony skapitulują podczas jazdy z dużą prędkością drogą krajową lub ekspresową. Może się to stać z zaskoczenia. Jedziemy w deszczu i wszystko jest w porządku. Do punktu krytycznego dochodzi nagle, a my niespodziewanie stracimy kontrolę nad samochodem.

Jak się bronić przed aquaplaningiem?

Przede wszystkim należy zachować spokój. To najważniejsza zasada. Instynktownie możemy chcieć gwałtownie zahamować, dodać gazu albo zacząć ostro kontrować kierownicą. Należy unikać gwałtownych ruchów kierownicą tak żeby po złapaniu przyczepności nie mieć skręconych kół w inna stronę niż kierunek jazdy. Co robić podczas aquaplaningu?

  • Unikajmy gwałtownego skręcania lub hamowania.
  • Wciśnijmy sprzęgło i zdejmijmy nogę z gazu, dopóki samochód nie zwolni i nie poczujemy, że auto jest znów przyczepne. Pamiętajcie, że samochód musi spokojnie wytracać prędkość. To nerwowe i ostre reakcje kierowcy mogą doprowadzić do wypadku. Znacznie częściej niż samo zjawisko aquaplaningu.
  • Trzymajmy mocno kierownicę, kierując koła w kierunku, w którym chcemy jechać, dopóki nie odzyskamy panowania nad samochodem.
Zobacz wideo Policjanci pojechali do wypadku na A4, nagrali drugi. Auto zrobiło obrót w powietrzu

Jak uniknąć aquaplaningu?

Nie da się podać konkretnej prędkości, która jest bezpieczna dla kierowcy. Na pojawienie aquaplaningu wpływ ma wiele czynników: m.in. prędkość jazdy, stan naszych opon, stan nawierzchni, rodzaj jezdni oraz oczywiście intensywność opadów i głębokość wody. Ogólne zasady są dwie:

  • W deszczu zawsze powinniśmy zwolnić. W takich warunkach wysoka prędkość (i nie mamy tu na myśli drastycznego łamania ograniczeń, podczas oberwania chmury 120 km/h na ekspresówce to przecież bardzo dużo) zwiększa ryzyko wielu zagrożeń, również aquaplaningu. Zwłaszcza, widząc na jezdni stojącą wodę, musicie pamiętać, że zbyt szybka jazda może doprowadzić do zerwania przyczepności. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej jechać wolniej.
  • Na aquaplaning bardzo duży wpływ mają opony. Zużyte i zniszczone po prostu nie potrafią sobie poradzić ze stojącą na jezdni wodą. Pamiętajcie o tym zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Choć druga połowa tegorocznego lata również stoi pod znakiem nagłych ulew.

Podczas jazdy w deszczu powinniśmy zwolnić nie tylko ze względu na aquaplaning i utratę przyczepności. Krople deszczu uderzające w szybę powodują rozmazanie obrazu, co znacząco wydłuża czas reakcji (nawet o połowę). Jeśli w normalnych warunkach czas reakcji to około 1 s, podczas deszczu może się on wydłużyć nawet do 1,5 s.

Pamiętajcie też o pułapkach, jakie czyhają w kałużach. Zawsze wjeżdżajmy w nie ostrożnie i powoli - nie wiemy, co się znajduje pod taflą wody. Możliwe, że wjedziemy w dziurę i poważnie uszkodzimy samochód. Innym problemem, który dotyka wielu kierowców podczas deszczu są parujące szyby. Jak sobie z nimi radzić? W aucie wyposażonym w klimatyzację włącz ją, a wloty powietrza skieruj na szyby. W pojeździe bez klimatyzacji natomiast włącz nawiew, a dodatkowo uchyl boczne okna, aby powietrze zaczęło przepływać.

Więcej o: