Polski Alarm Smogowy (PAS) zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o podjęcie działań, które pomogą w poprawie stanu powietrza w miastach nad Wisłą. Zdaniem PAS - "rządowa polityka anytysmogowa zaniedbuje zanieczyszczenia powietrza pochodzące z transportu".
PAS zauważa, że transport samochodowy jest obecnie w większości polskich miast drugim co do wielkości źródłem zanieczyszczeń powietrza. "Przegrywa" jedynie z piecami na węgiel i drewno. I o ile rząd w ostatnich latach zajął się tematem trujących kotłów w budynkach, o tyle zaniedbano kwestię emisji powodowanych przez transport.
Zdaniem ruchu, diagnoza problemu jest znana od dawna - po ulicach polskich miast porusza się zbyt wiele samochodów, które emitują olbrzymie ilości szkodliwych substancji. Winne są przede wszystkim stare samochody z silnikami Diesla oraz auta z wyciętymi filtrami DPF.
Państwo nie tylko nie karze za usuwanie filtrów DPF z samochodów, ale również nie robi nic, aby stare samochody o wysokiej emisji spalin nie były importowane do Polski. Każdy z nas widział na ulicach pojazdy wyrzucające z rur wydechowych kłęby czarnego dymu. To samochody pozbawione filtrów lub w fatalnym stanie technicznym
- mówi Bartosz Piłat, koordynator projektów transportowych Polskiego Alarmu Smogowego cytowany w komunikacie PAS.
W związku z tym Polski Alarm Smogowy przedstawił cztery propozycje zmian w prawie, które należy wprowadzić, aby ograniczyć problem emisji spalin powodowanych przez transport. Rekomendacje te przygotowano we współpracy z fundacją Frank Bold z Krakowa. PAS proponuje:
Polski Alarm Smogowy tłumaczy, że miasta skłonne są do wprowadzania w centrach nowych Stref Czystego Transportu, jednak brakuje im odpowiednich przepisów. Tymczasem strefy z zakazem wjazdu dla części samochodów są niezwykle potrzebne, bo - jak dowiodły krakowskie badania - grupa ok. 8 proc. najbardziej trujących samochodów odpowiada za aż 50 proc. emisji spalin w miastach.
PAS dodaje, że dobrym nas wszystkich trendem w ogóle jest zmniejszenie liczby aut na ulicach. W tym pomóc powinno m.in. wprowadzenie tzw. "ustawy pekaesowej", która usprawniłaby funkcjonowanie transportu publicznego we wsiach i miasteczkach i umożliwiła dojazdy do większych miast osobom niezmotoryzowanym.