Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) podało, że w zeszłym miesiącu w Unii Europejskiej zarejestrowano 949 722 nowych samochodów osobowych, czyli o 22,3 proc. mniej niż w zeszłym roku, kiedy sprzedano 1 222 942 auta. Branża wciąż notuje bardzo słabe wyniki, ale w ostatnich tygodniach widzimy wyraźne odbicie się od dna. Liczba rejestracji w maju 2020 r. była niższa od analogicznego okresu 2019 r. aż o 52,3 proc. Jeszcze gorzej było w kwietniu, kiedy rynek był całkowicie sparaliżowany przez lockdown.
Praktycznie na wszystkich europejskich rynkach w czerwcu odnotowaliśmy spadki sprzedaży. Wyjątkiem jest Francja, gdzie liczba rejestracji wzrosła o 1,2 proc. Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego jako powód podaje m.in. "nowe zachęty do stymulowania sprzedaży niskoemisyjnych pojazdów". Całkiem nieźle sytuacja wygląda też w Czechach (-5,2 proc.), Bułgarii (-1,8 proc.) i Słowenii (-5,8 proc.).
Jak wygląda sytuacja na największych europejskich rynkach? Gigantom daleko do świetnego wyniku Francuzów:
Z powyższych wyników zbiorczych dla całej Unii wyłączono już oczywiście Wielką Brytanię, ale ACEA w raporcie podaje wciąż podaje wyniki na Wyspach. Zarejestrowano tam 145 337 nowych aut, czyli o 34,9 proc. mniej niż w czerwcu 2019 r.
W zeszłym miesiącu w Polsce zarejestrowano 35 797 nowych samochodów, czyli o 20,54 proc. mniej niż w czerwcu 2019 r., ale aż o 69,26 proc. (+14 648 szt.) więcej niż w maju tego roku. Takie dane podał Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR w najnowszym raporcie. W końcu widzimy nad Wisłą ożywienie na rynku. W ostatnich miesiącach spadki sprzedaży rok do roku były znacznie większe. Czerwcowy wynik daje nadzieje, że w kolejnych będzie jeszcze lepiej. W czerwcu najlepszymi wynikami może się pochwalić Skoda, która wyprzedziła Toyotę, najmocniejszego gracza na polskim rynku w tym roku. W zeszłym miesiącu przewaga czeskiej marki nad japońską była bardzo wyraźna - 5 513 do 4 115 rejestracji. Trzecim graczem okazał się Volkswagen.