Trudno w to uwierzyć, ale konstrukcja klasycznych modeli Morgana nie zmieniła się znacząco od 1936 roku. To rekord świata jeśli chodzi o całkowity czas produkcji samochodu bez dokonania istotnych modyfikacji. Chodzi o modele Morgan 4/4, Plus 4 i V6 Roadster. To jednak koniec. Na początku lipca 2020 r. z fabryki brytyjskiego producenta wyjechał ostatni taki samochód.
Teraz klasyczne Morgany zostaną zastąpione przez modele skonstruowanej według tej samej recepty, co nowe Morgany Plus Six i Plus Four. Do opracowania kolejnych modeli zostanie wykorzystana nowa platforma CX. Jest samonośna i zbudowana ze stopów aluminium. Poszczególne elementy są sklejone ze sobą. Nowa generacja roadsterów Morgan ma też niezależne zawieszenia i turbodoładowane silniki, które dostarcza BMW.
Starą i nową epokę samochodów tej marki łączy właściwie tylko wygląd, a dzieli niemal wszystko. Jedynym elementem, który się zmieniał w klasycznych Morganach były jednostki napędowe. Raz na jakiś czas producent zmieniał ich dostawcę, aby ułatwić czynności serwisowe i umożliwić spełnienie norm emisji spalin.
To one, a także przepisy dotyczące bezpieczeństwa oraz malejący popyt "wykończyły" tradycyjnie zaprojektowane modele Morgana. Nowe są oczywiście lepsze pod każdym względem. Mają przestronniejsze wnętrza, są szybsze, bezpieczniejsze i znacznie lepiej się prowadzą.
W tej chwili w ofercie marki Morgan pozostają trzy modele: wspomniane Plus Six i Plus Four oraz dziwaczny i wyjątkowy 3Wheeler. Jak wskazuje jego nazwa z tyłu ma tylko jedno koło. a z przodu został umieszczony odkryty silnik V-Twin.
Dzięki niskiej masie samochodu, która wynosi niewiele ponad 500 kg, pomimo mało imponującej mocy 82 KM dwulitrowy silnik rozpędza trójkołowca do 100 km/h w zaledwie sześć sekund.
Przynajmniej tak wyglądają osiągi wersji jednostki napędowej spełniającej normę Euro 3. Model, który jest zgodny z wymogami emisji Euro 4 ma tylko 68 KM, co wraz ze wzrostem masy własnej do 585 kg przedłuża przyspieszenie do "setki" o kolejną sekundę.
To kolejna strategiczna zmiana w działalności firmy. W styczniu 2020 roku producent ogłosił, że nie rozpocznie sprzedaży elektrycznego trójkołowca EV3, do której szykował go przez cztery lata. Za taką decyzją stoją problemy ze źródłem napędu. Zawiodła firma Frazer-Nash Energy Systems, która miała dostarczać elektryczne silniki do również trójkołowego roadstera.
To jednak nie koniec planów dotyczących elektrycznych Morganów. Firma zapowiada, że doświadczenie zdobyte przy okazji opracowania i rozwoju modelu EV3, zostanie wykorzystanie w najbliższej przyszłości i świat jeszcze ujrzy elektryczne Morgany.
Oby tak było. Niezależnie od rodzaju napędu samochody tej firmy z pewnością wciąż pozostaną pełne uroku, ale mimo wszystko żal odejścia klasycznych modeli. To koniec pewnej ery w motoryzacji, chociaż mało kto zwróci uwagę na ten fakt.