BMW M5 po kuracji odmładzającej. Poprawianie doskonałości

Zgodnie z oczekiwaniami niecały miesiąc po pokazaniu BMW serii 5 po face liftingu, do zwykłych wersji dołączył najsłynniejszy sportowy sedan w historii - BMW M5. Zmiany nie są szokujące, ale wszystkie na lepsze.

BMW M5 szóstej generacji wygląda raczej dyskretnie. Po odświeżeniu wyglądu nieco bardziej rzuca się w oczy, zwłaszcza w jednym z nowych kolorów lakieru Motegi Red. To zasługa również przeprojektowanej przedniej części samochodu z nowymi reflektorami, zderzakiem i atrapą chłodnicy.

Sportowy sedan otrzymał też obręcze kół o średnicy 20 cali znane z modelu M8 i zmodyfikowane spoilery poprawiające opływ powietrza. Dalej nie będzie szokować wyglądem zewnętrznym, ale zmiany są zauważalne.

Parametry jednostki napędowej nie uległy zmianie. Silnik V8 o poj. 4,4 l ma dwie turbosprężarki i dalej osiąga moc 600 KM (625 KM w wersji M5 Competition), a maksymalny moment obrotowy wynosi 750 Nm. Silniki konkurentów oferują nieco wyższy maksymalny moment, ale BMW nadrabia wysokoobrotową charakterystyką swojego silnika.

Również sportowy napęd na obie osie nie został zmieniony. Nadal pozwala na jazdę w kilku trybach, w najbardziej ekstremalnym zupełnie rezygnując z przenoszenia mocy na przednie koła. To metoda na największą przyjemność z jazdy.

Najskuteczniejsze przyspieszenie uzyskuje w trybie sportowym napędzającym cztery koła. Dzięki temu potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,4 s, a 200 km/h na liczniku pokaże już po 11,1 s. Wersja M5 Competition z przyspieszenia do "setki" urywa dodatkową dziesiątą część sekundy.

Prędkość maksymalna wynosi 250 km/h lub 305 km/h po dopłaceniu za pakiet M Driver's Package. Podobno poprawie uległy własności jezdne bawarskiej limuzyny. Osiągnięto to montując nowe amortyzatory i ponownie kalibrując system elektronicznego tłumienia, który teraz pozwala osiągnąć wyższy komfort podróżowania, zwłaszcza na autostradach.

BMW M5BMW M5 fot. BMW

We wnętrzu M5 pojawiły się nowe multimedia, kolory tapicerki i przycisk M Mode

We wnętrzu zawitał odświeżony system multimedialny z ekranem o przekątnej 12,3 cala, nową funkcjonalnością Android Auto i nawigacją korzystającą z danych online. Na konsoli środkowej przy wybieraku trybu pracy skrzyni biegów pojawiły się dwa przyciski: M Mode wybierający sportowe tryby jazdy oraz drugi służący do szybkiej modyfikacji ustawień.

Gdyby chodziło o jakikolwiek inny samochód, zmiany łatwo można by uznać za nieistotne. Jednak z ikoną, jaką jest BMW M5 trzeba postępować ostrożnie. Jeszcze przez kilka lat będzie godnym konkurentem nowszego Audi RS6/RS7 oraz zaprezentowanego w tym samym czasie Mercedesa-AMG E 63 po modernizacji.

Jeśli BMW M5 ma jakąkolwiek wadę, jest nią brak odmiany nadwozia kombi. Nabywcy, którzy potrzebują większej praktyczności, są skazani na wybór z oferty rywali. Nowe BMW M5 na rynku niemieckim będzie kosztować od 120 tys. euro wzwyż i do sprzedaży trafi w sierpniu 2020 r.

BMW M5BMW M5 fot. BMW

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.