Do zdarzenia doszło już dość dawno temu, bo w kwietniu zeszłego roku. Fotoradar złapał kierowcę bentleya, który jechał aż 146 km/h w terenie zabudowanym. Dozwoloną prędkość przekraczał prawie o 100 km/h. Szybko namierzono właściciela auta, ale ten nie chciał wskazać kierowcy, który akurat tego dnia prowadził auto. Twierdził, że to nie on, nie pamięta, kto jechał i liczył, że cała sprawa zakończy się na karze w wysokości 500 zł za niewskazanie sprawcy. Sprawa jednak na tym się nie zakończyła.
GITD postanowiło ustalić, kto złamał przepisy. Zwłaszcza, że na zdjęciu dokładnie było widać twarz kierowcy. Inspektorzy nie mieli większy problemów - porównali fotografię z fotoradaru z prawem jazdy właściciela, które znalazło się w CANARD. Nie było żadnych wątpliwości właściciel bentleya i kierowca, który pędził 146 km/h w terenie zabudowanym to jedna i ta sama osoba.
Wątpliwości nie miał także sąd, który przychylił się do zdania GITD. Mężczyzna będzie musiał zapłacić 1500 zł, a także pokryć koszty sądowe.