Wyłudzali pieniądze metodą "na wypadek". Policja złapała dwóch członków szajki

Śląska policja zatrzymała dwóch członków grupy, która działa metodą "na wypadek". Oszuści wybierali odpowiednie osoby i naciągali je, twierdząc, że bliska im osoba spowodowała wypadek. Zatrzymani byli "kurierami", którzy odbierali pieniądze od ofiar.
Zobacz wideo Wiceminister rozwoju wyjaśnia, kto będzie mógł skorzystać z bonu turystycznego [Studio Biznes odc. 37]

Przestępcy kradli już samochody metodą "na walizkę" lub "na kolejkę".  Były również metody "na butelkę", "na drut" czy "na raty". Naciągacze zaczepiali nawet kłódki na klamkach i żądali okupu. Teraz wyłudzają pieniądze metodą "na wypadek".

Jak informuje śląska policja, funkcjonariusze z wydziału kryminalnego w Katowicach ujęli dwóch przestępców należących do grupy osób działających w ten sposób. Byli członkami szajki, która działa na terenie Polski i oszukała do tej pory wiele osób.

Oszustwo "na wypadek"

Przestępcy stosowali znaną od dawna metodę, choć w nowym wydaniu. Typowali odpowiednie osoby i zdobywali informacje na ich temat. W odpowiednim momencie dzwonili do konkretnych osób, by poinformować o rzekomym spowodowaniu wypadku drogowego przez bliską im osobę. Twierdzili, że sprawę można załatwić polubownie, ale konieczne będzie wypłacenie rekompensaty pieniężnej za spowodowanie wypadku, który w rzeczywistości nigdy się nie wydarzył.

Oszuści działali w ramach jednej siatki. "Kurierzy" odbierali pieniądze od oszukanych osób i przekazywali innym członkom szajki. Następnie wymieniali łup na obcą walutę i wywozili za granicę do kolejnego przestępcy biorącego udział w procederze.

Kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zatrzymali członków szajki oszustów, która działa na terenie Polski. To mężczyźni w wieku 31 i 22 lat, którzy pełnili rolę "kurierów" i odbierali pieniądze od oszukanych metodą "na wypadek". Mężczyźni zostali już tymczasowo aresztowani, grozi im osiem lat więzienia

- poinformowała w komunikacie śląska policja.

Obaj mężczyźni zostali złapani na gorącym uczynku. W aucie 22-latka znaleziono łup w wysokości blisko 120 tys. zł, który miał zostać przekazany drugiej z zatrzymanych osób. 

Najczęściej ofiarami oszustwa "na wypadek" padają niestety osoby starsze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.