Do zdarzenia doszło w Kanadzie. Funkcjonariusze Ontario Provincial Police Highway Safety Division nie mogli uwierzyć w to, co zarejestrowało ich urządzenie. Patrolowali autostradę, na której maksymalnie można jechać od 100 do 110 km/h. Tymczasem złapano Mercedesa-AMG C63, który na liczniku miał aż 308 km/h. Policjant, który otrzymał zdjęcie z interwencji stwierdził, że to na pewno błąd. Był przekonany, że koledzy zmierzyli lądujące na pobliskim lotnisku samoloty. Okazało się jednak, że nie ma mowy o pomyłce. Na oficjalnym koncie OPP Highway Safety Division pojawiło się nagranie, w którym funkcjonariusz Kerry Schmidt opowiada o całym zajściu. Opublikowano także zdjęcia z zatrzymania.
Okazało się, że w samochodzie znajdowało się dwóch 19-latków. Jeden z nich zabrał mercedesa rodzicom i najwyraźniej nastolatkowie postanowili sprawdzić, jak szybkie potrafi być AMG. Nie musimy chyba wspominać, że na publicznej drodze to wyjątkowo nieodpowiedzialny pomysł. Autokult.pl podaje, że kierowcy grozi nawet 10 tysięcy dolarów grzywny, sześć miesięcy więzienia oraz utrata prawa jazdy na dwa lata. Postawiono mu zarzuty ścigania się na ulicy oraz niebezpiecznej jazdy.
Ostatnio informowaliśmy was o innych zdarzeniach zza Oceanu, które odbiły się szerokim echem w mediach. Tylko, że nie z Kanady, a Stanów Zjednoczonych. Najgłośniej było zdecydowanie o pięciolatku, który ukradł samochód rodziców i z trzema dolarami w kieszeni ruszył w podróż do Kalifornii, żeby tam kupić wymarzone lamborghini:
Z kolei pod koniec marca tego roku inny, znacznie starszy, bo 51-letni Amerykanin postanowił nauczyć swojego psa jeździć samochodem. Na autostradzie przy 160 km/h. Został zatrzymany dopiero przez patrol policji z kolczatką. W momencie zatrzymania pies siedział na fotelu kierowcy, a właściciel samochodu kierował nim z miejsca pasażera.