Przestój światowego przemysłu odcisnął głębokie piętno na motoryzacyjnym rynku nowych samochodów. To największy spadek od 1980 r. Nawet w czasie pamiętnego kryzysu z 2008 r. sprzedaż nie spadła aż tak mocno. Wtedy mieliśmy do czynienia z obniżeniem zainteresowania klientów o 1/4.
Jeśli zaś podsumować cały pierwszy kwartał 2020 r. sprzedaż nowych aut zmniejszyła się o 26 procent w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego i wyniosła 17,42 mln egzemplarzy. Zdaniem JATO Dynamics powodów takiego stanu rzeczy jest kilka.
Oprócz oczywistej przyczyny - zamrożenia kluczowych gałęzi przemysłu - ważną rolę odegrała również paniczna reakcja konsumentów i niepewna przyszłość ekonomiczna gospodarstw domowych na całym świecie, a także wyników finansowych firm. Wiele zakupów flotowych zostało wstrzymanych, a niektóre przełożone na niekreśloną przyszłość.
Przyczyną tendencji spadkowej nie jest tylko to, że ludzie zostali w domach. Duży wpływ na przemysł motoryzacyjny miała także niepewność przyszłości pod względem finansowych. Takie obawy pojawiły się jeszcze przed wprowadzeniem ograniczeń w swobodzie przemieszczania się.
- powiedział Felipe Munoz, specjalista od analiz globalnych z firmy JATO. Przyczyn panującej sytuacji dopatruje się również w "wojnie" handlowej prowadzonej od pewnego czasu przez producentów, zwolnieniu wzrostu ekonomicznego, a także ostrych normach emisji spalin w Europie.
Dlatego nie dziwi fakt, że w europejski rynek kryzys uderzył najmocniej - na Starym Kontynencie sprzedaż w marcu 2020 r. spadła aż o 52 proc. - najbardziej od 38 lat. Inne regiony również zanotowały dwucyfrowe spadki: Stany Zjednoczone o 38 proc., Chiny i Ameryka Łacińska - o 30 procent.
Szczegółowa analiza sprzedaży nowych aut w kwietniu 2020 r. nie została jeszcze opracowana, ale wszystko wskazuje na to, że wyniki będą podobne, zwłaszcza na kontynencie amerykańskim i w Europie.