Pusta droga? To gaz do dechy. Raport GITD potwierdza, że Polacy jeżdżą coraz szybciej

Niedawno informowaliśmy, że w Polsce wyraźnie wzrosła śmiertelność w wypadkach. Mimo pustych dróg. Teraz potwierdza to Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Mniej naruszeń, ale większa brawura - czytamy w najnowszym raporcie.
Dane budzą niepokój, dlatego apelujemy do kierowców o zachowanie rozwagi i rozsądku na drodze oraz zdjęcie nogi z gazu. Pamiętajmy, że jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za własne bezpieczeństwo, ale również innych uczestników ruchu drogowego

- mówi szef ITD Alvin Piotr Gajadhur. Mniejszy ruch to mniejsza liczba naruszeń zarejestrowanych przez CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym). Przez miesiąc, od 14 marca do 14 kwietnia, 514 urządzeń zarejestrowało 128,4 tysięcy naruszeń. O 32,9 proc. mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Na odcinkowych pomiarach prędkości liczba naruszeń spadła o 46,5 proc. (ponad 13 tysięcy). Zaobserwowano także spadek liczby przypadków niestosowania się do sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach o 29 proc. (ponad 2,7 tysięcy). Co w tym niepokojącego? Wydaje się, że mniejsza liczba naruszeń powinna przekładać się na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Jest wręcz przeciwnie.

GITD zwraca uwagę, że mniejszy ruch przełożył się na większą brawurę kierowców. Przez badany miesiąc zarejestrowano ponad 125,6 tys. przypadków przekroczenia prędkości. To więcej niż w zeszłym roku. Połowa zarejestrowanych naruszeń dotyczyła przekroczenia prędkości w przedziale od 10 do 20 km/h. 33,5 proc. kolejnych naruszeń dotyczyło przekroczenia prędkości w przedziale 21-30 km/h.

Przerażająca jest zwłaszcza statystyka kierujących, którzy przekroczyli prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Tych było aż 855. Dla porównania - w analogicznym okresie ubiegłego roku odnotowano 663 przypadki. W raporcie czytamy też, że w ostatnich tygodniach jest coraz więcej "rekordzistów", którzy łamią przepisy w rażący sposób. Podano następujące przykłady.

  • Jeden kierowca jechał przez miejscowość Stołpie 160 km/h. W terenie zabudowanym, gdzie dopuszczalna prędkość to 50 km/h. Łatwo policzyć, że przekroczył dopuszczalny limit aż o 110 km/h. To właśnie to zdarzenie widzicie na otwierającym nasz tekst zdjęciu.
  • Kolejny kierujący, który w pierwszych dniach kwietnia jechał przez miejscowość Łopiennik Górny w województwie lubelskim, przy ograniczeniu prędkości do 50 km/h w terenie zabudowanym pędził z prędkością 153 km/h.
  • O 101 km prędkość przekroczył natomiast kierowca, który przejeżdżając przez mazowiecką miejscowość Krzywanice, miał na liczniku 151 km/h.

Niestety, te przykłady wcale nie dziwią. Od dłuższego czasu o podobnych zdarzeniach informują policjanci z całej Polski, którzy służą w grupach SPEED. To specjalne jednostki do walki z piratami drogowymi. Mimo drastycznego spadku ruchu na polskich drogach policja co chwila informuje o kolejnych przykładach łamania przepisów. Poniżej zamieszczamy nagranie z zatrzymania, do którego doszło w opisywanym okresie.

Zobacz wideo SUV-em jechał 230 km/h. Złapała go Grupa SPEED. Kara? Najwyższa możliwa
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.