Zgłosiła kradzież i dostała mandat. Auto stoczyło się w krzaki, bo zapomniała o hamulcu

41-latka wezwała policję na miejsce kradzieży. Po pół godzinie okazało się, że żadnego złodzieja nie było. Samochód po prostu stoczył się w krzaki. Kobietę ukarano mandatem.

Do niecodziennego zdarzenia doszło w miejscowości Tarnogród (gmina Biszcza) tuż przed weekendem. 41-letnia kobieta pojechała na zakupy, zaparkowała swoją toyotę przed sklepem, a kiedy z niego wyszła po kilkunastu minutach, to auto zniknęło. Od razu zadzwoniła na policję, a funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania złodzieja. Te trwały zaledwie 30 minut, bo szybko okazało się, że żadnego złodzieja nie było:

Po niespełna pół godzinie w zaroślach mundurowi znaleźli „ skradziony” samochód. Jak się okazało, kobieta nie zabezpieczyła swojego auta. Samochód stoczył się samoistnie w dół. Przejechał w poprzek drogi wojewódzkiej i zaparkował w krzakach w oddalonym o około 200 m wysokim urwisku.

Nikomu nic się nie stało, a kobieta odzyskała "skradziony" samochód. Ukarano ją jednak mandatem. - Pamiętajmy, że niewłaściwe zabezpieczenie samochodu moze narazić inne osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Zachowajmy podstawowe zasady bezpieczeństwa i bądźmy ostrożni na drodze! - apeluje policja w oficjalnym komunikacie.

Zobacz wideo Ełk. Sygnalizator uratował mężczyznę przed kolizją z samochodem
Więcej o: